Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trzecia płeć

Rodzic biologiczny

Budynek Sądu Apelacyjnego w Montpellier. Budynek Sądu Apelacyjnego w Montpellier. Arnaudinvictus / Wikipedia

Sąd apelacyjny w Montpellier musiał orzec w skomplikowanej sprawie dziecka osoby transpłciowej: chodziło o ojca dwóch chłopców, który po 10 latach małżeństwa zmienił oficjalnie płeć na żeńską i uzyskał wszelkie potrzebne dokumenty. Zezwalało na to nowe prawo, które akceptuje małżeństwo osób tej samej płci. Ojciec, nazwijmy go Bernard, nie poddał się jednak żadnej operacji chirurgicznej i dalej wiódł życie w tym samym małżeństwie, tyle że jako Maria. Kiedy urodziło się kolejne dziecko, urzędnicy stanu cywilnego odmówili w rubryce „ojciec” wpisania Marii, zwracając uwagę, że – poza wypadkami adopcji – nie można mieć dwu matek i żadnego ojca. Ostatecznie do metryki zamiast „ojciec” wpisano termin „rodzic biologiczny”.

Ta sprawa zakończyła się więc bezkonfliktowo, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych nasilają się plotki, iż ekipa prezydenta Trumpa przygotowuje zmiany ustawowe uniemożliwiające prawną zmianę płci raz określonej w akcie urodzenia. Środowiska osób „trans” obawiają się dyskryminacji w dostępie do edukacji, świadczeń społecznych i zdrowotnych. „Osoby trans będą dalej istniały niezależnie od tego, jaką rząd przyjmie definicję płci, nie można ich przecież wymazać” – napisała kanadyjska poetka Gwen Benaway. Tymczasem o wymazaniu nie ma mowy, w każdym razie nie w świecie popkultury. W zeszłym tygodniu triumfowała na koncertach w Londynie francuska piosenkarka i autorka Héloïse Letissier, znana w świecie artystycznym jako „Christine and the Queens”, prezentując bohaterkę transpłciową. Prawnicy nie nadążają za światem popkultury.

Polityka 48.2018 (3188) z dnia 27.11.2018; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzecia płeć"
Reklama