Jesteśmy w centrum światowych wydarzeń, nie ma mowy o izolacji, uczestniczymy w dialogu o najważniejszych sprawach, zachęcamy do porozumienia. Taki mniej więcej przekaz popłynie od rządu i jego mediów w tym tygodniu. Rzeczywiście wydarzeń będzie sporo: wizyta wiceprezydenta USA i premiera Izraela, kilkadziesiąt delegacji na konferencji w Warszawie, narada NATO w Brukseli i światowej elity sfer bezpieczeństwa w Monachium. W Polsce, z Polską – czasem też o Polsce – będą rozmawiać liderzy krajów, które decydują o losach świata czy jego regionów. Takiego tygodnia faktycznie dawno nie było. Ale gdy przebić propagandowy balon, jest już mniej wzniośle i mniej optymistycznie.
Super VIP z USA
Wiceprezydent USA Mike Pence będzie najważniejszym gościem w Warszawie z kilku powodów. Historia pokazuje, że Polska może liczyć najwyżej na jedną wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych i jedną wizytę wiceprezydenta w czasie kadencji. Donald Trump był w Warszawie w 2017 r. – Andrzej Duda był w Waszyngtonie we wrześniu 2018 r. Jeśli Trump będzie Polsce wyjątkowo przychylny, przyjmie zaproszenie na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej 1 września na Westerplatte, ale tego na razie nie wiadomo.
Pence będzie więc w Polsce pierwszy raz i najprawdopodobniej ostatni w obecnej roli. Z powodu kalendarza wyborczego będzie to dla obecnego rządu najprawdopodobniej ostatnia szansa na dłuższą rozmowę z najwyższej rangi przedstawicielem Białego Domu.