Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trzy kolory i żółty

Francja: obywatele mają dość

Nawet wśród „żółtych kamizelek” niektórzy protestują przeciw aktom przemocy (w tle pałac w Wersalu). Nawet wśród „żółtych kamizelek” niektórzy protestują przeciw aktom przemocy (w tle pałac w Wersalu). Michel Stoupak/NurPhoto / Getty Images
Wielu znużonych Francuzów zastanawia się dziś, o co tym „żółtym kamizelkom” jeszcze chodzi. I jakie znaczenie dla tego ulicznego buntu mają Żydzi.
Demonstracja w Belford. 1 grudnia 2018 r.Thomas Bresson/Wikipedia Demonstracja w Belford. 1 grudnia 2018 r.

Żółte kamizelki? Frédéric lekceważąco macha ręką. – To tylko 1 proc. dorosłej ludności. Jest właścicielem obleganej restauracji opodal Barcelonette w Alpach Południowych. Wieczorami narciarze zaglądają do niej na kolację, omijając wielki hotel, gdzie jadłodajnia podupada. Podupada, gdyż źle płaci młodym ludziom okresowo zatrudnianym w obsłudze hotelowej. To właśnie modelowi zwolennicy „żółtych kamizelek”.

A Frédéric płaci dobrze. Ma ciągle tę samą obsługę i podkreśla – tak jak dawniej prezydent Emmanuel Macron – że kto we Francji ciężko pracuje, daje sobie radę. – „Żółte kamizelki” na pewno niechętnie patrzą na narciarzy – mówi przygodnie spotkana para z Marsylii. – Pewnie myślą, że to rozrywka burżuazji. Nie stać ich na takie wakacje. Te słowa tylko uwypuklają podział społeczny, choć akurat we Francji co roku na narty wybiera się 7–8 mln mieszkańców.

O podziale mówi też Pierre, żandarm z komisariatu w Barcelonette, który dawniej do opieki nad swoimi małymi dziećmi zatrudniał dziewczyny z Polski, dając utrzymanie i 100 euro kieszonkowego tygodniowo. – Jesteśmy najwyżej opodatkowanym krajem na świecie. Więc przy tym najważniejsze jest poczucie sprawiedliwości – mówi. – Niewiele zostaje na życie z 800 euro emerytury. A tymczasem wyżsi urzędnicy żyją sobie bardzo, bardzo dobrze.

1.

Odpowiedź żandarma, który absolutnie nie popiera rozbijania witryn sklepów i podpalania samochodów, jest jakby żywcem wyjęta z teorii brytyjskiego socjologa Edwarda Palmera Thompsona o ekonomii moralnej tłumu w radykalnych rozruchach. Thompson tłumaczył, że tłum, niszcząc pierwsze maszyny tkackie czy domostwa bogatych, wcale nie powodował się irracjonalnym gniewem.

Polityka 10.2019 (3201) z dnia 05.03.2019; Świat; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzy kolory i żółty"
Reklama