Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Brytyjski parlament znów odrzuca wszystkie opcje brexitu

Brytyjski parlament po głosowaniach w sprawie brexitu Brytyjski parlament po głosowaniach w sprawie brexitu Reuters TV/Forum / Forum
Ministrom i posłom w Londynie został tydzień na to, żeby uniknąć katastrofalnego brexitu bez umowy. Na razie widoki są marne.

Parlamentarzyści w Westminsterze odrzucili wczoraj wieczorem cztery propozycje dotyczące tego, w jaki sposób Wielka Brytania ma się pożegnać z Unią Europejską. To kolejne takie głosowania w ostatnich dniach, w poprzednim tygodniu parlament w Londynie nie zgodził się na osiem możliwych opcji brexitu. Teraz, gdy wybór został zawężony do czterech, wydawało się, że łatwiej będzie osiągnąć kompromis. Okazało się, że niewystarczająco łatwo.

Czytaj też: May na deskach, Wielka Brytania w klinczu

Brexit: porażka rządu, porażka parlamentu

Toczące się głosowania to efekt ciągu niespodziewanych wydarzeń. Najpierw umowa brexitowa wynegocjowana przez gabinet Theresy May trzykrotnie poległa w parlamencie (pierwszy raz aż 230 głosami, co oznacza największą porażkę rządu w historii brytyjskiego parlamentaryzmu). W efekcie parlament – zirytowany tym, że gabinet Theresy May nie potrafi przedstawić politycznie akceptowalnego porozumienia – postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

Problem w tym, że parlamentowi wcale nie idzie dużo lepiej. Głosowania pokazały, iż nie ma w tym momencie żadnej opcji, która zyskałaby 50-proc. poparcie posłów Izby Gmin. A czas ucieka. Jeśli Brytyjczycy nie zdecydują się na żadną opcję, opuszczą Unię 12 kwietnia bez żadnej umowy, co oznacza kolejki ludzi i towarów na granicach, odwołane loty samolotów, problemy z dostawami podstawowych towarów i poważny szok ekonomiczny.

Czasu na decyzję jest niewiele ponad tydzień. Już 10 kwietnia w Brukseli zbierają się unijni przywódcy i do tego czasu Londyn powinien coś zaproponować: albo przyjąć umowę May (być może z poprawkami w dołączonej do niej deklaracji politycznej o przyszłych stosunkach z Unią), albo poprosić Unię o dalsze wydłużenie czasu. Ten drugi wniosek Wielka Brytania powinna jednak dobrze umotywować: potrzebą zwołania nowych wyborów do parlamentu czy drugiego referendum w sprawie brexitu.

Czytaj też: Parlament odrzuca wszystkie opcje brexitu

Odrzucone opcje

Na razie groźba katastrofy nie okazała się wystarczającym dzwonkiem alarmowym dla brytyjskich polityków, którzy wyjątkowo nieudolnie radzą sobie z całym procesem brexitu od samego początku, czyli zwołanego w czerwcu 2016 r. referendum. Główny problem polega na tym, że większość klasy politycznej na Wyspach nie jest w stanie wyjść poza wąsko rozumiane partyjne kalkulacje (co dotyczy zarówno podzielonych konserwatystów, jak i opozycyjnych laburzystów). Efektem jest pogłębiający się chaos.

Najbliżej zatwierdzenia był wczoraj pomysł pozostania Wielkiej Brytanii w unii celnej w ramach UE, czyli zmiękczenie brexitu w stosunku do opcji proponowanej przez rząd. Oznaczałoby to pozostanie Wielkiej Brytanii w ścisłych związkach gospodarczych z Unią Europejską. Propozycja weterana konserwatywnych rządów Kena Clarke′a przegrała jednak trzema głosami. Opcja pozostania nie tylko w unii celnej, ale także w ramach unijnego rynku wewnętrznego przegrała 21 głosami, drugie referendum – 12 głosami, a porzucenie brexitu w razie braku porozumienia z Unią – setką głosów.

Czytaj też: Unia o dwa tygodnie odsunęła groźbę brexitu bez umowy

Tydzień chaosu

Na dziś premier zwołała posiedzenie gabinetu. W tej sytuacji brytyjski rząd zapewne po raz kolejny przedstawi pod głosowanie swoją umowę. Theresa May będzie miała nadzieję, że pod groźbą zbliżającej się coraz bardziej katastrofy posłowie pójdą po rozum do głowy i zagłosują „za”.

To jednak mało prawdopodobne. Poseł północnoirlandzkiej partii DUP, w teorii koalicjant May, powiedział wręcz, że nawet jeśli tysiąc razy będzie głosował nad umową, za każdym razem będzie na „nie”. W środę po raz kolejny nad brexitem będzie debatował parlament, ale na razie nie wiadomo, czy podda pod głosowanie jakieś inne możliwe opcje poza umową May.

Wygląda więc na to, że propozycja May znów przegra i w ostatnim tygodniu przed możliwą datą brexitu czeka nas chaos. A wszystkie opcje – od „brudnego” brexitu bez umowy, przez unię celną, nowe wybory w Wielkiej Brytanii po drugie referendum – wciąż pozostają na stole.

Czytaj też: Wielka Brytania już nuży

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną