„Nie zamierzam ubiegać się o żadne stanowisko w strukturach unijnych” – zapewniła w czwartek kanclerz Angela Merkel. Rozwiała więc wątpliwości, które sama zasiała. „Wiele osób martwi się sytuacją w Europie, ja również. Dlatego ponownie odzywa się we mnie poczucie odpowiedzialności” – mówiła w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung” dzień wcześniej. Od razu wróciły spekulacje o Merkel jako ewentualnej następczyni Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej.
Czy Angela Merkel odejdzie z polityki?
Co prawda Merkel już w październiku zeszłego roku zapowiedziała, że wycofa się z polityki. Jej następczynią na stanowisku przewodniczącej partii zostanie Annegret Kramp-Karrenbauer. Inna decyzja skomplikowałaby i tak niełatwą sytuację polityczną w Niemczech. Socjaldemokraci zaznaczyli wyraźnie, że umowę koalicyjną podpisali z Merkel, a nie Kramp-Karrenbauer, i że roszada na tym stanowisku oznaczałaby nowe wybory. To zatem bardzo prawdopodobne, że Merkel pozostanie w polityce do 2021 r.
A potem emerytura? W to chyba nikt nie chce wierzyć. Pojawiły się spekulacje, że Merkel planuje wycofać się z polityki, ale tylko niemieckiej. I że może widzi swoją przyszłość w Unii Europejskiej. Wielu komentatorów uważa to za jej obowiązek – jako szefowa rządu największego kraju członkowskiego i tak współodpowiada za losy wspólnoty. Merkel te plotki jednak dementuje.
Kanclerz Merkel w dobrej formie
Media i politycy zauważają, że Merkel, która kilka miesięcy temu wydawała się zmęczona i przygaszona, znów jest w dobrej formie. Na spotkaniu z członkami CDU w Ravensburgu opowiadała z pasją o upadku muru berlińskiego, wsparciu dla integracji europejskiej i o poczuciu odpowiedzialności. Wielu obserwatorów chciałoby widzieć Merkel przynajmniej w roli mediatora w sytuacjach kryzysowych na arenie międzynarodowej.
Cztery lata temu krążyła pogłoska, że mogłaby kandydować na stanowisko sekretarza generalnego ONZ. Inni zakładają, że pójdzie śladami Baracka Obamy, będzie pisać książki i jeździć z wykładami po świecie. Media mają pożywkę, bo Merkel nie odkrywa swoich kart. Ale trudno uwierzyć, że po tylu latach w polityce cieszy się na spokojne wieczory w domku w prowincjonalnym Templin.