Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Starkowie kontra Ludzie Północy

Plemiona Europy

Kadr z serialu „Gra o tron”. Kadr z serialu „Gra o tron”. HBO
Mieszkańcy Unii ani nie są coraz bardziej podzieleni, ani uchodźcy nie są dla nich największym zagrożeniem. W obu przypadkach wyjątkowi są tylko Polacy.
Nie można powiedzieć, że mamy dwie Europy: otwartą i zamkniętą albo podzieloną na nacjonalistów i kosmopolitów.Teresa Oleszczuk/Polityka Nie można powiedzieć, że mamy dwie Europy: otwartą i zamkniętą albo podzieloną na nacjonalistów i kosmopolitów.

Seria kryzysów uczyniła Unię Europejską bardziej demokratyczną, a przez to ciekawszą. Załamała się hegemonia dwóch decydujących dotąd o wszystkim frakcji w Parlamencie Europejskim: Europejskiej Partii Ludowej i Partii Europejskich Socjalistów. Pięć lat temu jeszcze przed głosowaniem było wiadomo, kto obsadzi najważniejsze stanowiska, więc wyborca nie bardzo wiedział, po co ma iść głosować. Tym razem nic nie było wiadomo.

Pojawiło się wielu nowych graczy, którzy od razu weszli do pierwszej ligi. Najważniejsi to liberalna partia Emmanuela Macrona i prawicowa Liga Matteo Salviniego. Bałaganu narobił brexit, bo odejść mieli socjaliści z brytyjskiej Partii Pracy i Konserwatyści (osamotniając Prawo i Sprawiedliwość w jednej z marginalnych frakcji), ale jednak wzięli udział w wyborach. Pytanie tylko, jak długo zostaną i czy w ogóle będą aktywni. Zresztą to wcale nie muszą być te partie. Już przed głosowaniem na Wyspach w sondażach prowadziła Brexit Party Nigela Farage’a.

Drugim, poza złamaniem duopolu chadecji i socjaldemokracji, najbardziej dyskutowanym tematem jest ofensywa populistów i pytanie, czy w nowym europarlamencie będą w stanie połączyć się w jedną silną frakcję. Do pozycji lidera europejskich populistów aspiruje dwóch najgłośniejszych: Matteo Salvini i Viktor Orbán. Marine Le Pen i Jarosław Kaczyński nie mają ponadnarodowych ambicji. Może się wydawać, że eurosceptycy integrują się sprawniej niż sama Unia Europejska. Wygląda na to jednak, że nie stworzą jednej frakcji, a przynajmniej nie oficjalnie.

Każdy do każdego ma jakieś zastrzeżenia. Najwięcej ma oczywiście PiS. Gdyby chciało współpracować z Le Pen, Orbánem i Salvinim, byliby w stanie ulepić jedną wspólną frakcję. Ale populiści to nie są raczej ludzie kompromisu. Nacjonalistom lepiej wychodzi integracja z Rosją niż z Unią.

Polityka 22.2019 (3212) z dnia 28.05.2019; Świat; s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Starkowie kontra Ludzie Północy"
Reklama