Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Janusz Wojciechowski nie przeszedł przesłuchania w Parlamencie Europejskim

Przesłuchanie w Parlamencie Europejskim polskiego kandydata na komisarza UE Janusza Wojciechowskiego Przesłuchanie w Parlamencie Europejskim polskiego kandydata na komisarza UE Janusza Wojciechowskiego Forum
Nie oznacza to jeszcze, że polski kandydat na komisarza UE ds. rolnictwa przepadł. Europosłowie poprosili go o pisemne wyjaśnienia, a za tydzień zdecydują, czy potrzeba ponownego przesłuchania.

Koordynatorzy frakcji politycznych w komisji rolnej (AGRI) Parlamentu Europejskiego zdecydowali po wtorkowym wysłuchaniu Janusza Wojciechowskiego (kandydata na komisarza ds. rolnictwa), że skierują do niego dodatkowe sześć pytań pisemnych. Dopiero po przeanalizowaniu odpowiedzi zdecydują za tydzień, czy potrzebne jest powtórne wysłuchanie, które zapewne zorganizowano by między 14 i 16 października. Byłaby to ostatnia szansa, po której – gdyby Wojciechowski znów rozczarował – szefowa elektka Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen musiałaby poprosić rząd Polski o zaproponowanie nowego kandydata.

Czytaj też: Drużyna von der Leyden

Będą dalej grillować Wojciechowskiego

Rozmiar porażki zaskakuje, bo mimo ostrej walki politycznej w Polsce szefostwa dwóch głównych frakcji w PE (Europejskiej Partii Ludowej, w tym m.in. PO i PSL, oraz centrolewicy, w tym m.in. SLD i Wiosna) były ostatnio dość neutralne wobec Polaka. Poparcie dla Wojciechowskiego podczas zamkniętych obrad centrolewicy stanowczo deklarowali Bogusław Liberadzki i Leszek Miller, a we frakcji centroprawicowej liderzy PO nie wykazywali apetytu na otwarte zwalczanie kandydata PiS. Mimo to koordynatorzy obu frakcji (największych, czyli najbardziej wpływowych) opowiedzieli się we wtorek wieczorem za dalszym grillowaniem Wojciechowskiego.

Jego słabą stroną jest wsparcie dla pisowskich zmian w sądownictwie po 2016 r., choć temat nie pojawił się podczas wysłuchania, oraz nieprawidłowości w europoselskich rozliczeniach finansowych (o tym za chwilę). Ku zaskoczeniu wielu europosłów Polak wyłożył się na tematyce rolnictwa.

Wojciechowski od 2004 do 2016 r. był wiceszefem komisji AGRI, a potem zajmował się tą tematyką w Europejskim Trybunale Obrachunkowym, więc trudno uwierzyć w jego niewiedzę. Niewykluczone, że świadomie postawił na taktykę unikania konkretów („deklaruję współpracę”, „sporządzimy ocenę”), by nie podpaść żadnej z kluczowych frakcji mających różne opinie m.in. na temat liberalizacji handlu rolnego. A jednak przesadził, bo ponad dwie godziny uchylania się od konkretów mocno zirytowały europosłów.

Czytaj też: Boją się jej najwięksi. Wielka władza w Europie dla Dunki

Trudne pytanie o dopłaty

Wojciechowski był pytany o wyrównanie dopłat rolnych w całej UE, co jest żelaznym postulatem polskiego rządu. Tyle że w złożonym w 2018 r. projekcie unijnej polityki rolnej i budżetu nie ma pieniędzy na szybkie i pełne ich zrównanie. Wojciechowski oględnie mówił zatem o ewentualnym „kolejnym kroku” w stronę wyrównania, co potem punktował Jarosław Kalinowski (PSL).

Kalinowski w kontekście funduszy rolnych pytał Wojciechowskiego też o projekt „pieniądze za praworządność”, który – gdyby został przyjęty – pozwalałby zawieszać albo zamrażać fundusze dla krajów z poważnymi i systemowymi brakami w praworządności. Wojciechowski – to akurat dość sprytne – powołał się na opinię Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (jest jego członkiem, ale nie pracował nad tym tematem) o pewnych wadach prawnych projektu „pieniądze za praworządność”. Kalinowski apelował, by kandydat walczył o wyłączenie pieniędzy dla rolników z tego mechanizmu.

Czytaj też: Finowie szykują nowy budżet UE. Ile straci Polska?

Kłopoty z rozliczeniami

W ostatni piątek OLAF, czyli urząd do zwalczania nadużyć finansowych, ogłosił zakończenie wszczętego w 2016 r. postępowania w sprawie rozliczeń jego kosztów europoselskich. Parlament Europejski wypłacił nienależne 11 243 euro na podstawie zaświadczeń Wojciechowskiego, ale już tę sumę zwrócił. OLAF nie zalecił żadnych kroków dyscyplinarnych czy sądowych, ale pod względem oceny politycznej to niewiele zmienia. Wojciechowski od 2016 r. tłumaczył, że poczynił błędy w rozliczeniach, które sam naprawił, a jego krytycy – że naprawił, gdy błędy zaczęły wychodzić na jaw.

Jednak chadek Christophe Hansen podczas przesłuchania wrócił do wielokrotnych zapewnień Wojciechowskiego, że „z własnej inicjatywy” zwrócił błędnie pobrane pieniądze. Luksemburczyk podważał te deklaracje, przypominając opisywaną przez „Gazetę Wyborczą” w 2016 r. historię 3981 euro, które Wojciechowskiemu potrącili urzędnicy PE w 2014 r., wskazując na nieścisłości w rozliczeniach. Wojciechowski kwestionował wówczas tę decyzję, która jednak została potwierdzona przez europarlament. „Nie ma wobec mnie żadnych zarzutów nieuczciwości. To sprawy wyjaśnione już przed kilku laty” – przekonywał Wojciechowski.

Czytaj też: Kim jest belgijski następca Donalda Tuska w Europie

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną