Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Przemoc wobec kobiet. We Francji priorytet, w Polsce wręcz przeciwnie

Demonstracja antyprzemocowa w Paryżu Demonstracja antyprzemocowa w Paryżu Julien Mattia / Le Pictorium / EAST NEWS
Francuski rząd chce przeznaczyć miliard euro na działania równościowe i antyprzemocowe. W Polsce organizacje pomagające ofiarom przemocy cierpią na brak pieniędzy, bo według instytucji państwowych... dyskryminują mężczyzn.

W związku z początkiem oenzetowskich 16 Dni Przeciwko Przemocy Wobec Kobiet 25 listopada francuski rząd przedstawił wyniki „stanów generalnych” (grenelle) – kilkutygodniowych obrad łączących różne środowiska, od organizacji feministycznych po służby mundurowe, nad problemem przemocy wobec kobiet, przemocy domowej i przede wszystkim zabójstw kobiet, które nad Sekwaną urosły do jednego z najpoważniejszych problemów politycznych 2019 r.

Miliard euro na równość we Francji

Rozmowy przyniosły pewne skutki. Choć już wiadomo, że obiecywany przez premiera Édouarda Philippe’a „miliard euro na równy status kobiet i mężczyzn” w trzech czwartych będzie stanowić element pomocy międzynarodowej, to 282 miliony euro z budżetu rządu i dodatkowe 60 milionów euro z innych źródeł wciąż dają spore możliwości działania. Zwłaszcza że wiele z zaproponowanych rozwiązań to po prostu rewizja prawa czy zmiana procedur.

Francja zainwestuje w zmianę mentalności – wdrożone zostanie dodatkowe kształcenie nauczycieli w zakresie postaw i wartości równościowych i antyprzemocowych. Szkolenia równościowe odbywać będą także wszyscy uczestnicy skierowanej głównie do młodych powszechnej służby narodowej (blisko 800 tys. młodych ludzi rocznie). Szkoły dostaną narzędzie – dokument sygnalny – do przekazywania podejrzeń, że dziecko jest ofiarą lub świadkiem przemocy domowej. Wreszcie – szkoły ponadpodstawowe będą organizować coroczne obrady poświęcone równości dziewcząt i chłopców na terenie instytucji.

Nowe narzędzia pomocy i więcej schronisk dla kobiet

Zmieni się traktowanie zarówno ofiar, jak sprawców przemocy. Poczynając od natychmiastowego odebrania broni (jeśli jest w domu) przez policję w sytuacji pierwszego zgłoszenia dotyczącego przemocy, przez rozwiązanie kwestii izolacji sprawców (każdy region będzie miał dwa ośrodki dla przemocowych mężczyzn), po stworzenie procedur pozwalających kierować sprawców przemocy do specjalistów, którzy pomogą im uporać się z problemem – psychiatrów, terapeutów itp., system nastawiony będzie na zapobieganie eskalacji problemu i recydywie. W kwestii pomocy ofiarom Francja chce przede wszystkim zintensyfikować już obecne rozwiązania – wydłużyć funkcjonowanie telefonu zaufania do siedmiu dni w tygodniu przez całą dobę; stworzyć kolejne miejsca pracy dla łączników socjalnych, którzy na komisariatach wspierają ofiary przemocy w korzystaniu z rozwiązań pomocy społecznej (dziś jest ich 271 w całej Francji, pojawić się ma kolejnych 80), a do tego 1000 nowych miejsc w schroniskach dla kobiet, które zostaną przekazane do użytku już od stycznia 2020 r.

Inspirujące są też zmiany w prawie i procedurach. Zmianie ulegnie definicja przemocy domowej w kodeksie karnym, ze szczególnym uwzględnieniem powagi czynu, jeśli ofiara popełni lub będzie próbowała popełnić samobójstwo (uznawane w takim kontekście za „samobójstwo wymuszone”). Definicja przemocy będzie opierać się na pojęciu „obezwładnienia” (lemprise), tj. uchwyci przede wszystkim psychologiczne konsekwencje przemocy domowej – atak na wolę i wolność drugiej osoby.

Wciąż pod dyskusją jest kwestia tajemnicy lekarskiej. Premier Philippe skłania się jednak ku umożliwieniu lekarzom naruszania sekretu dla większego dobra – celem zapobiegania dalszemu rozwojowi przemocy. Zostanie również zmieniony zapis w kodeksie rodzinnym zobowiązujący dzieci do świadczeń na rzecz rodziców – w przypadku rodzica z historią przemocy dzieci nie będą musiały na niego łożyć. To rozwiązanie zaanonsowano jako „koniec absurdów prawnych”.

A w Polsce dyskusja nad wypowiedzeniem konwencji antyprzemocowej

„Stany generalne” przeciwko przemocy wobec kobiet wydają się kolejną warstwą cegieł w mentalnym murze, który oddziela Polskę od Francji. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy premier Francji ogłaszał wyniki obrad, Sejm nadał nowy bieg złożonej w zeszłej kadencji petycji środowisk konserwatywnych w sprawie wypowiedzenia Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, która wprowadza uwspółcześnione metody walki z przemocą, konieczność sprawozdawczości i ponadnarodowy mechanizm skargowy.

Organizacje pomagające ofiarom przemocy wciąż borykają się z niedostatkiem pieniędzy, gdyż instytucje państwowe uważają je za dyskryminujące, bo ich pomoc skierowana jest przede wszystkim do kobiet (choć kobiety stanowią ponad 90 proc. ofiar przemocy). Powrót do tradycyjnej rodziny, wzmacnianie jej i uniemożliwianie bądź utrudnianie ofiarom dystansowania się od sprawców, przeświadczenie, że przyczyny przemocy leżą głównie w czynnikach zewnętrznych, takich jak alkohol czy pornografia – to podstawowe przekonania kształtujące politykę rządu i środowisk konserwatywnych w tym obszarze. Co gorsza, o samej skali zjawiska niewiele wiadomo, poza tym, że jest bardzo duża. Policja nie publikuje danych o zabójstwach z rozbiciem na płeć, więc trudno posługiwać się nimi jako argumentem. Raportowanie innych typów przemocy jest jeszcze trudniejsze, a dochodzące zewsząd komunikaty o lekceważeniu i trudnościach, na jakie napotykają kobiety zgłaszające przemoc, zniechęcają do szukania pomocy u instytucji publicznych.

Nic dziwnego, że akcje na 16 dni przeciwko przemocy w 2019 r. podjęły niemal wyłącznie samorządy, a i to przede wszystkim dużych miast – Krakowa, Warszawy, Gdańska. Główne hasło kampanii społecznych kieruje się do osób trzecich: nie bądź obojętny, reaguj. I rzeczywiście, tyle każdy i każda z nas może zrobić.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną