Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Pół miliona Polaków chce zostać na Wyspach. Dlaczego tak mało?

Trudno się spodziewać, że gdy brexit się dokona, dojdzie do masowej fali wyjazdów. Trudno się spodziewać, że gdy brexit się dokona, dojdzie do masowej fali wyjazdów. ChiralJon / Flickr CC by 2.0
Już 512 tys. Polaków poprosiło o status osoby osiedlonej w Zjednoczonym Królestwie – cieszą się brytyjskie władze. To najwięcej ze wszystkich cudzoziemców. Ale co zamierza ok. 300 tys. osób, które wniosku nie złożyły?

Status osoby osiedlonej (settled status) nadawany jest obywatelom Unii Europejskiej, by po brexicie mogli legalnie mieszkać w Zjednoczonym Królestwie. Żeby go otrzymać, trzeba przez odpowiednią stronę internetową lub aplikację wysłać brytyjskim władzom swoje dane i oświadczyć, czy było się karanym. Jeśli rządzący nie mają na temat danej osoby np. informacji podatkowych, trzeba też dołączyć dokumenty potwierdzające zamieszkanie w Zjednoczonym Królestwie. Wystarczy rachunek za telefon czy pieczątka w paszporcie.

Polacy się nie spieszą

Procedura wydaje się prosta. W ten sposób wnioski złożyło już ponad 90 proc. Rumunów, Bułgarów, Włochów, Portugalczyków czy Hiszpanów. Polacy, których według statystyk brytyjskiego urzędu statystycznego ONS pod koniec 2018 r. mieszkało na Wyspach najwięcej spośród wszystkich europejskich cudzoziemców – 832 tys. – aż tak się nie spieszą. Wnioski złożyło mniej niż dwie trzecie. Co zamierzają ci, którzy tego nie zrobili?

Motywacje Polaków bada obecnie spora grupa socjologów, ekonomistów i politologów z brytyjskich i polskich uczelni. Niewiele wskazuje na to, że migranci wzięli sobie do serca radę ambasadora RP w Londynie Arkadego Rzegockiego, który we wrześniu 2019 r. w liście do rodaków zachęcał do aplikowania o status, ale i do „poważnego rozważenia możliwości powrotu do ojczyzny”.

Czytaj także: Dom spokojnej starości dla Polaków w Anglii

Brexit? Zostajemy

Komu nie odpowiadała sytuacja prawna lub atmosfera polityczna w Zjednoczonym Królestwie po referendum w 2016 r., ten zapewne już wyjechał. Pokazują to oficjalne dane – od 2016 r. liczba Polaków na Wyspach spadła. Więcej osób wyjechało, mniej przyjechało. Trudno się natomiast spodziewać, że gdy brexit się dokona, dojdzie do masowej fali wyjazdów. Badacze Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego przeprowadzili w 2018 r. sondaż wśród migrantów pozostających w Zjednoczonym Królestwie. Okazało się, że brexit nie wpływa na plany większości z nich. Co ciekawe, jeśli już wpływa, to raczej w kierunku pozostania na Wyspach.

Powodów może być co najmniej kilka. Wielu, szczególnie młodych, migrantów zaliczano do tzw. płynnej fali migracji – osób, które nie czyniły dalekosiężnych planów, nastawione były raczej na tu i teraz, zdobywanie nowych życiowych i zawodowych doświadczeń. Brexit sprawił, że część z nich poczuła potrzebę sprecyzowania planów. Tym bardziej że zwykle są już o ponad dekadę starsi niż w momencie migracji, założyli rodziny i docenili stabilizację. Z sondażu wynika wyraźnie, że jedyne, co mogłoby spowodować masowe wyjazdy Polaków, to krach gospodarczy i gorsza sytuacja na rynku pracy.

Strategia zabezpieczająca

Innych brexit zachęca do pozostania w UK zapewne z powodu szczegółowych przepisów przyjętych przez Brytyjczyków. Osoby, które uzyskają status osiedlonych, będą mogły mieszkać w Zjednoczonym Królestwie już zawsze. Do tego trzeba udowodnić, że mieszkało się na Wyspach co najmniej pięć lat. Jeśli mieszkało się krócej, uzyskuje się tzw. pre-settled status pozwalający pozostać na kolejne pięć lat, ale nie na zawsze.

Pozostanie na Wyspach jeszcze 1–3 lata dla niektórych jest rodzajem strategii zabezpieczającej: „może w przyszłości wrócę do Polski, może przeniosę się jeszcze gdzieś indziej, ale na wszelki wypadek chcę móc ponownie zamieszkać w UK”. Tym bardziej że – jak pokazują badania – powrót do Polski to często trudne doświadczenie, porównywalne do pierwszej migracji. Szczególnie dotyczy to osób, które wracają na innym etapie życia. Na przykład nigdy nie pracowały w Polsce, nie miały tu dzieci.

Czytaj także: Skąd się wzięła moda na irlandzkie paszporty?

Co z pozostałymi?

Część tych, którzy zwlekają z uzyskaniem statusu, być może nadal wątpi, że dojdzie do brexitu. Są zapewne i tacy, którzy jeszcze nie wiedzą, że powinni się zarejestrować. Mają czas do końca roku (w razie twardego brexitu) lub do czerwca 2021 r. (jeśli brytyjski parlament ratyfikuje umową rozwodową). Media i organizacje pozarządowe słusznie się niepokoją, że część osób może nagle zyskać status nielegalnych imigrantów. To z kolei grozi deportacją, a na pewno utrudni dostęp do różnych świadczeń, jak służba zdrowia.

Migranci powinni też zwrócić uwagę, czy otrzymują status settled czy pre-settled. W tym drugim przypadku nie do końca wiadomo, jakie będą mieli prawa po upływie pięciu lat. Problem dotyczy co prawda częściej np. Rumunów, którzy przyjechali do Zjednoczonego Królestwa później niż Polacy. Ale status pre-settled otrzymało także 16 proc. Polaków. Do dnia brexitu mają szansę to zmienić.

Dominika Pszczółkowska, Ośrodek Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną