Śmierć sułtana Omanu Kabusa to ogromna strata dla Bliskiego Wschodu. Niewielu w regionie zostało ludzi, którzy potrafią pośredniczyć między Ameryką i Iranem.
Czołówek gazet i blasku fleszy unikał jak mało który światowy przywódca. Ale był skuteczny. W ciągu niemal 50-letnich rządów w zasadzie od podstaw zbudował nowoczesne państwo omańskie. Dwa tygodnie temu po długiej chorobie zmarł sułtan Omanu Kabus ibn Said. Nie będzie wielką przesadą stwierdzenie, że bez jego dyplomatycznych talentów w ogóle nie doszłoby do podpisania historycznego porozumienia nuklearnego mocarstw z Iranem, które niedawno podarł Donald Trump.
Jest listopad 2013 r. W Genewie, po latach negocjacji, sześć światowych mocarstw podpisuje wstępne porozumienie z Iranem.
Polityka
5.2020
(3246) z dnia 28.01.2020;
Świat;
s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Omański łącznik"