Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Klub seniora

USA: Kraj rządzony przez starców

Joe Biden i Bernie Sanders w czasie prawyborczej debaty. Joe Biden i Bernie Sanders w czasie prawyborczej debaty. Justin Sullivan / Getty Images
Ameryka to jednak jest kraj dla starych ludzi. Przynajmniej na szczytach władzy.
Ameryka nie ma na razie przesadnego apetytu na rewolucję. Ameryka nie ma na razie przesadnego apetytu na rewolucję.

Walka o nominację prezydencką w amerykańskiej Partii Demokratycznej, w której rywalizowali kandydaci wszelkich ras, religii, pokoleń, płci i preferencji seksualnych, rozstrzygnie się ostatecznie między dwoma białymi, starymi mężczyznami. Obaj należą do „pokolenia Pearl Harbor” – przyszli na świat, kiedy dokonywało się tamto może najważniejsze w amerykańskiej historii XX w. wydarzenie.

W zeszłorocznych przedbiegach i pierwszych prawyborach z konkurencji odpadły wszystkie początkowo licznie reprezentowane kobiety, Afroamerykanie, Latynosi i Azjaci oraz pierwszy ubiegający się o Biały Dom jawny gej. W listopadzie prawie osiemdziesięcioletni senator Bernie Sanders (rocznik 1941) albo – co dużo bardziej prawdopodobne – jego równolatek, były wiceprezydent Joe Biden (rocznik 1942), zmierzy się w wyborach z niewiele młodszym, choć wciąż pełnym werwy Donaldem Trumpem (rocznik 1946).

Fakt, że dwóch starszych panów pozostało na placu, można uznać za przypadek, ale wcale nim nie jest. Zacznijmy od wieku. W całej amerykańskiej polityce dominują dziś seniorzy – grubo po siedemdziesiątce liczą sobie: przewodnicząca Izby Reprezentantów, lider większości w Izbie i przywódca większości w Senacie, gdzie średnia wieku jest najdłuższa w historii. Wiąże się to z ogólnym starzeniem się społeczeństwa, co jednak nie do końca tłumaczy fakt gerontokracji, bo – jak zauważył w „The Atlantic” Derek Thompson – w równie starzejącej się Europie wciąż rządzą politycy stosunkowo młodzi (Macron, Kurz, Johnson, Salvini).

Stare elity – i to nie tylko władzy, lecz także biznesu (z wyjątkiem hight-tech), finansów, nauki czy mediów – to fenomen specyficznie amerykański. Baby boomersi kontrolują tam system i pieniądze – i blokują awans młodzieży.

Polityka 11.2020 (3252) z dnia 10.03.2020; Świat; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Klub seniora"
Reklama