Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Co zrobili Chińczycy, gdy byli w „naszej” fazie epidemii?

Szanghaj, epidemia koronawirusa, 25 stycznia 2020 r. Szanghaj, epidemia koronawirusa, 25 stycznia 2020 r. Edwin Remsberg / VWPics / Universal Images Group / Forum
Prawie półtora miesiąca temu o swoim zestawie przetrwania w Kantonie opowiedzieli JoJo i Marcin Kosiec. Materiał był wtedy ciekawostką, dziś jest poradnikiem.

W dobie pandemii śrubujemy jeszcze jeden rekord. Chyba nigdy wcześniej, pewnie także w czasie wojen światowych, tak wielu ludzi nie było jednocześnie poddanych godzinie policyjnej, obostrzeniom stanu wyjątkowego, zakazowi opuszczania domu i przymusowej kwarantannie. A ograniczeń przybywa, bo kolejne rządy starają się przerwać pas transmisyjny wirusa, zmuszając obywateli do samotności i utrzymania społecznego dystansu.

Czytaj też: Chiny w czasach kwarantanny

Życie w stylu przedpandemicznym

Covid-19 zaserwował nam globalnie wspólne doświadczenie. Choć nie wszyscy są w tym samym miejscu epidemii. Chiny, skąd wirus wyruszył w świat na przełomie roku, zdają się ją przezwyciężać. Do danych i statystyk dostarczanych przez tamtejszych urzędników też trzeba podchodzić z dystansem, a wyglądają atrakcyjnie: ostatnio przez kilka dni z rzędu notowano jedynie przypadki przywiezione z zagranicy, zresztą w zdecydowanej większości przez samych Chińczyków wracających do ojczyzny. I chociaż sytuacja jest daleka od normy, bo np. miliony mieszkańców wciąż przebywają w kwarantannie, to biznes znów zaczyna się kręcić, robotnicy wracają do fabryk, imprezowicze do klubów, samochody na ulice, klienci do sklepów.

Nie ma mowy jeszcze o życiu w dawnym, przedpandemicznym stylu, jest obawa przed nawrotem wirusa. Już teraz zniechęca się do odwiedzin grobów podczas kwietniowego święta upamiętniania zmarłych. A od zeszłego czwartku obowiązuje kwarantanna dla tych, którzy przyjeżdżają z zagranicy. Dwutygodniowe odosobnienie jest płatne, co więcej, podróżni rozmieszczani są w odgórnie przydzielanych hotelach. Cena? Nawet równowartość dobrych kilku tysięcy złotych. Cudzoziemcy zapłacą więcej. Z pierwszych doniesień wynika, że odsyłani są do najdroższych hoteli.

Zobacz: Włosi mówią do nas z przyszłości

Gdy Chiny były w „naszej” fazie epidemii

Chińczycy w dynamice choroby wyprzedzają innych o co najmniej kilka tygodni. Chińskie doświadczenia służą więc do konstruowania zbiorów dobrych praktyk. Zarówno tych odnoszących się do zakresu interwencji rządu, jak i tego, co każda i każdy z nas może robić na co dzień. Co zrobili mieszkańcy Chin, gdy kraj był w „naszej” fazie epidemii? Prawie półtora miesiąca temu o swoim zestawie przetrwania na „kameralnym” osiedlu w Kantonie opowiedzieli JoJo i Marcin Kosiec, autorzy youtubowego kanału „To są Chiny”, dokumentującego codzienność w Państwie Środka.

Gdy materiał pojawił się na początku lutego, dla Europy wyglądał jak ciekawostka – teraz bardziej jak poradnik. I pocztówka z kraju, który wprowadził restrykcje ostrzejsze od polskich czy europejskich.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną