Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Skąd wziąć pieniądze, by wydostać Włochy z dołka

Włochy. Napis dla otuchy: „Wszystko będzie dobrze” Włochy. Napis dla otuchy: „Wszystko będzie dobrze” Alessandro Garofalo / Reuters / Forum
Włosi muszą jak najszybciej odzyskać przynajmniej część tego, co stracili wskutek pandemii. Tylko w marcu co tydzień PKB Italii zmniejszał się o 13 mld euro.

Włosi wstrzymują oddech. Może już wkrótce zdołają przegnać SARS-CoV-2, nawet gdyby okazały się prawdziwe podane w ostatni wtorek przez działający przy WHO Collaborating Centre for Infectious Disease Modelling informacje, jakoby w rzeczywistości zakażonych było aż 5,6 proc. populacji. Różnice między oficjalnymi danymi a wynikami prognoz matematycznych, jak w przypadku wszystkich krajów dotkniętych Covid-19, to efekt wybiórczego przeprowadzania testów.

„Uwaga! Uwaga! – grzmiał 1 kwietnia w Senacie minister zdrowia Roberto Speranza. – Jeszcze nie pora! Jeszcze nie czas, by łagodzić restrykcje, zapomnieć o social distancing i zrezygnować z lock down”.

Czytaj też: Mało zgonów w Niemczech, dużo we Włoszech. Skąd różnice?

Restrykcje we Włoszech do końca maja

Przez cały Wielki Tydzień i święta we Włoszech nadal będą obowiązywały zakazy i obostrzenia wprowadzane etapami od początku marca. Nie wolno wychodzić (chyba że na krótko z psem, do apteki, po zakupy lub w imię wyższej, niecierpiącej zwłoki konieczności), większość fabryk i zakładów pracy będzie zamkniętych, tak samo jak kina, teatry, dyskoteki, restauracje, puby, place zabaw i parki. Na ulicach policja i wojsko skrupulatnie weryfikują prawdziwość oświadczeń, jakie musi mieć przy sobie każdy, kto wytknie nos poza własne mieszkanie.

31 marca wieczorem szef instytutu zdrowia publicznego prof. Silvio Brusaferro ogłosił, że szczyt pandemii, który – wobec malejącej od kilku dni liczby nowych zakażonych – wydaje się, że Włochy już osiągnęły, okazał się... płaski. Teraz trzeba tylko czekać, aż przestanie rosnąć liczba ofiar śmiertelnych, i obserwować, czy wciąż coraz mniej jest chorych, a coraz więcej wyleczonych. „Nieszczęsna krzywa może jednak w każdej chwili znów zacząć piąć się do góry” – przestrzegł Brusaferro. Prawdopodobnie więc restrykcje, choć w trochę łagodniejszej formie, będą obowiązywały nawet do końca maja.

Raport ICL: Ile z 40 mln zagrożonych śmiercią osób uda się uratować?

Włosi do niemieckich przyjaciół

Włosi muszą jak najszybciej odzyskać przynajmniej część tego, co stracili wskutek pandemii. Stowarzyszenie przedsiębiorców Confindustria szacuje, że z powodu SARS-CoV-2 PKB w pierwszym półroczu 2020 r. poleci o 10 proc., inwestycje o 10,6 proc. i może dopiero na koniec roku uda się ograniczyć ten spadek do –6 proc. W marcu, kiedy na Półwyspie Apenińskim toczyła się wojna z Covid-19, co tydzień PKB Italii zmniejszał się o 13 mld euro (0,75 proc.). Pytanie jest więc jedno: skąd wziąć pieniądze na to, by gospodarka słonecznej Italii mogła teraz wydobyć się z dołka.

Premier Giuseppe Conte parę dni temu zaproponował Unii Europejskiej emisję obligacji gwarantowanych przez wszystkie państwa strefy euro. Do pomysłu przychylają się Hiszpania, Francja, Belgia i kilka innych państw, ale są mu zdecydowanie przeciwni Holendrzy i Niemcy, a także Austria i kraje skandynawskie. Emisję koronaobligacji, wykupując całą stronę we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, poparli niektórzy włoscy politycy i wielu przedstawicieli władz lokalnych, zwłaszcza miejscowości, które najbardziej ucierpiały. Sygnatariusze apelu „Do niemieckich przyjaciół”, uzasadniając swe postulaty, odwołali się do zamierzchłej już historii niezapłaconych przez Niemcy reparacji wojennych, które umorzono w Londynie w 1953 r. również dzięki poparciu Włoch. Przypomnieli także, że Holandia jest rajem podatkowym, dokąd ucieka mnóstwo firm z całej Europy, przyczyniając się tym samym do znacznego zmniejszenia kwot wydatkowanych przez poszczególne państwa na welfare.

Czytaj też: Włosi mówią już wprost, że sami nie dadzą rady

Byle uniknąć greckiego scenariusza

O znacznie mniej odległym w czasie europejskim ukłonie wobec Niemiec, przy okazji dyskusji o sposobach uchronienia Unii Europejskiej przed dramatyczną gospodarczą zapaścią, przypomniał były włoski minister finansów Giulio Tremonti. Wypowiadając się dość enigmatycznie na temat konieczności unijnej pomocy dla państw, których gospodarka stanęła w czasie pandemii, Tremonti (dziś szef prestiżowego Aspen Institute) przywołał niewyegzekwowane sankcje nałożone na Niemcy przez UE w 2003 r. Na czele Komisji Europejskiej stał wówczas, do dziś bardzo poważany we Włoszech, Romano Prodi.

Włoski ekonomista z London School of Economics Lorenzo Codogno zwraca uwagę na obiektywne trudności, jakie wiązałyby się z emisją koronaobligacji. Wysuwając argument o konieczności wprowadzenia zmian w traktatach europejskich, usprawiedliwia poniekąd źle przyjmowaną we Włoszech niechęć do obligacji Covid-19 pań Ursuli von der Leyen i Christine Lagarde, które słysząc o włoskich postulatach, z niesmakiem odwracają głowy.

Zdaniem Codogno znacznie bardziej realistyczne i korzystne dla Włoch byłoby przyjęcie zmodyfikowanego nieco europejskiego mechanizmu stabilizacji i znalezienie takiej formuły wykorzystania przewidzianych w nim środków finansowych, która pozwoliłaby państwom najbardziej dotkniętym kryzysem uniknąć sytuacji Grecji sprzed paru lat. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest również Silvio Berlusconi, którego zdanie, choć już niewiele znaczące w polityce, ma swoją wagę z racji medialnego imperium, które zbudował, i fortuny, jaką przy tej okazji zgromadził.

Gdzie państwo nie może, tam zadziała mafia

Dziś już opozycyjna Liga Matteo Salviniego proponuje rządowi emisję nieoprocentowanych obligacji skarbu państwa, dostępnych na rynku tylko dla własnych obywateli. Natomiast Giorgia Meloni, przewodząca prawicowym Braciom Włoskim (Fratelli d’Italia), domaga się, by rząd jak najszybciej przelał na konto każdego Włocha co najmniej 1000 euro jednorazowej, bezzwrotnej zapomogi. By odbić się od dna, Włosi mogą jednak szukać pomocy również gdzie indziej.

„W każdej chwili mafia jest gotowa zainwestować swoje pieniądze wszędzie tam, gdzie zabraknie interwencji ze strony państwa” – stwierdził sucho szef specjalnej prokuratury do walki z zorganizowaną przestępczością Cafiero De Raho. Zwrócił przy tym uwagę, że pandemia bardzo ułatwia życie międzynarodowym kartelom handlarzy narkotyków, którzy z portów w Antwerpii i Rotterdamie, przy mniejszym nasileniu ruchu i kontroli na autostradach, swobodnie rozjeżdżają się po całej Europie. „Mafia, camorra i n’drangheta wciskają się wszędzie tam, gdzie pojawiają się problemy społeczne i trudności ekonomiczne, szukają poparcia w danej społeczności, organizują protesty, ale przede wszystkim oferują usługi, których potrzebują najubożsi, obiecując w zamian korzyści, za co później zażądają wysoko oprocentowanej zapłaty”.

Czytaj też: Na północy Włoch dramat. Strach pomyśleć, co będzie na południu

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną