Niemcy walczą z koronawirusem bez przesadnego przymusu, ale też bez entuzjazmu. Największą cenę płacą mieszkańcy Berlina, politycznej i rozrywkowej stolicy kraju.
Alexanderplatz, Wyspa Muzeów, plac przed Bramą Brandenburską, o tej porze zawsze pełne turystów, dziś opustoszałe. Gdzieniegdzie przebiega samotny jogger. Za to w parkach, lasach i na nadrzecznych bulwarach tłumy – spacerowicze, biegacze, rowerzyści.
W Tiergarten, ogromnym parku o powierzchni 210 ha leżącym pośrodku Berlina, wszystkie trawniki zajęte przez piknikowiczów. W większości pary, pomiędzy kocami kilkumetrowe odstępy. Na kocach kosze z zastawą, pojemniki z sałatkami, butelki z winem, kieliszki.
Polityka
17.2020
(3258) z dnia 21.04.2020;
Świat;
s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Babilon ucichł"