Tym razem spotkanie kanclerz Niemiec z premierami krajów związkowych było dużo krótsze niż poprzednio. Zazwyczaj skłonni do podważania wspólnych ustaleń lokalni politycy zaczynają wreszcie przyjmować argumenty Merkel, która od dawna ostrzega przed nadciągającą katastrofą. Sytuacja jest coraz poważniejsza, chociaż wiele krajów z Polską na czele może patrzeć na Niemcy z zazdrością. Na oddziałach intensywnej terapii zajęte jest mniej niż 2 tys. łóżek dla pacjentów z koronawirusem, kolejne 7 tys. czeka pustych, a w krótkim czasie można dodać następne 10 tys. Z respiratorami też problemów nie ma.
Jednak równocześnie pierwsze szpitale informują o problemach z dostępnością miejsc, a liczba zakażeń doszła do 15 tys. dziennie. Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców, Niemcy pozostają jednym z najmniej dotkniętych pandemią krajów Unii Europejskiej, ale niemieccy epidemiolodzy biją na alarm z powodu tempa rozwoju pandemii w ostatnich tygodniach.
Temkin: Dochód podstawowy. Odszkodowanie za utraconą normalność
Niemcy wprowadzają nowe ograniczenia
Stąd decyzja o szeregu nowych restrykcji, które będą obowiązywać od przyszłego tygodnia. Najważniejsze zmiany to zamknięcie barów, restauracji, salonów kosmetycznych, teatrów, a także koniec amatorskiego uprawiania sportu w sposób zorganizowany. Szczególnie bolesną zmianą będzie zakaz wewnątrzkrajowych wyjazdów turystycznych. Hotele pozostaną otwarte wyłącznie dla podróżujących służbowo. Do tego dochodzi ostre ograniczenie kontaktów społecznych. W przestrzeni publicznej mogą spotykać się osoby z maksymalnie dwóch gospodarstw domowych.
A równocześnie gospodarka ma ucierpieć jak najmniej. Otwarte pozostają wszystkie sklepy, a także szkoły i przedszkola. Niemcy mają zatem w miarę normalnie pracować i kupować. Oczywiście nikt nie ma wątpliwości, że gospodarka i tak ucierpi.
Byle do Bożego Narodzenia
Jednak ten listopadowy lockdown w wersji dość łagodnej jest wprowadzany w bardzo konkretnym celu. Chodzi o to, aby w grudniu, w sezonie świątecznym tak kluczowym dla gospodarki, móc nieco poluzować restrykcje. Ta nadzieja ma według Merkel zachęcić do posłuszeństwa i zamrożenia życia towarzyskiego w listopadzie. My już nadziei na normalne Boże Narodzenie nie mamy, w Niemczech się ona jeszcze tli.
Czytaj też: Jak z pandemią walczą inni