Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trump bawi się zapałkami przy beczce z prochem

Donald Trump Donald Trump Tia Dufour / Flickr CC by SA
Prezydent USA ogłosił swoje zwycięstwo i zażądał, by zakończono liczenie głosów. Donald Trump – czy wygra, czy przegra – dał fatalny przykład lekceważenia demokracji i logiki.

Będziemy musieli poczekać na wynik wyborów prezydenckich w USA. Nic nie jest jeszcze przesądzone, a o tym, kto wygra, zadecyduje liczenie głosów w Pensylwanii (20 głosów elektorskich) i w dwóch stanach tzw. Środkowego Zachodu: Michigan (16) i Wisconsin (10). Leżą tam jeszcze do policzenia miliony głosów nadesłanych pocztą; w tej formie głosowania uczestniczyło więcej ludzi niż zwykle.

Amerykański system przewiduje, że w danym stanie zwycięzca bierze wszystko, nawet jeśli jego przewaga jest niewielka. W normalnych warunkach nie byłoby się czym niepokoić, ale przy głębokich podziałach, napięciu politycznym i brutalnym, niepanującym nad emocjami prezydencie – sprawa jest poważniejsza.

Czytaj też: Jakiej Ameryki chce Biden?

Trump jaskrawo narusza reguły

Była już późna powyborcza noc w Ameryce, kiedy ten prezydent ogłosił w Białym Domu zdumiewające oświadczenie, sprowadzające się do trzech stwierdzeń: 1. że tak jak na to wszystko patrzy, to już wybory wygrał, 2. że (w wyborach) popełniono ogromne oszustwo (massive fraud) wobec „naszego narodu”, 3. że zwróci się do Sądu Najwyższego, by zastopował wszelkie dalsze liczenie głosów.

Na początek – brak logiki. Skoro wybory już wygrał, to o jakie oszustwo chodzi? Popełniono oszustwo – ale kto je popełnił? Jeśli o wyniku przesądza liczba oddanych na kandydata głosów, to dlaczego należy przestać je liczyć? Ale od tych gramatyczno-logicznych dziur w rozumowaniu ważniejsze jest sedno sprawy – prezydent jaskrawo narusza reguły gry i pośrednio przygotowuje pole do wielkiej awantury w kraju.

Chodzi więc o wydarzenie bez precedensu, jakąś niezrozumiałą zabawę z zapałkami przy beczce z prochem. Nawet sprzyjająca mu część komentatorów widzi, iż Donald Trump chce zwyciężyć za wszelką cenę, co naprawdę nie leży w amerykańskiej kulturze politycznej. Można podejrzewać, że USA nagle znalazły się na prostej drodze do kryzysu konstytucyjnego. Czegoś takiego jeszcze nie obserwowaliśmy. Nie wiemy, jakie ciemne siły Trump może uruchomić. Trzeba się obawiać, iż czekają nas napięcia – czas niepewności, słowem: okres niebezpieczny.

Czytaj też: Ameryka głosuje po swojemu

Kto ma dać przykład?

Czy to nie ocena przesadna? Jasne, Ameryka przeżywała czasy trudniejsze – wojny niepopierane przez społeczeństwo, zamieszki rasowe i potworny zamach terrorystyczny 11 września. Przeżyje więc i możliwy kryzys konstytucyjny. Ale trzeba zwrócić uwagę na dwie konsekwencje. Ameryka – zwłaszcza w okresie zimnej wojny – przewodziła wolnemu światu demokracji. Przy wszystkich swych wadach była najważniejszym punktem odniesienia, jakimś szańcem demokracji. Dziś daje zły przykład. Wielu satrapom, licznym rządom autorytarnym daje asumpt do wyszydzenia kompromitującej się demokracji w ciągle najważniejszym państwie świata. Ci dyktatorzy powiedzą: kto i o jakich wartościach, regułach postępowania chce nas pouczać?

Jak do tego wszystkiego mają się odnieść sojusznicy Ameryki? Trudna sprawa. Amerykański prezydent, jaki jest, każdy widzi. Mimo skandali może wygrać. Trzeba więc robić dobrą minę do złej gry. Bo poprawne stosunki z USA utrzymywać należy, tak jak wspierać sojusz transatlantycki. Trzeba też umacniać organizacje międzynarodowe i porozumienia, z których Trump kolejno występuje i które dezawuuje.

To komentarz doraźny, na tę chwilę. W Ameryce jeszcze noc. Miejmy nadzieję, że ranek będzie mądrzejszy niż późny wieczór.

Czytaj też: Trump czy Biden? O wyborach przesądzi poczta

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną