Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Południe Europy znów w strachu – tym razem przed grypą

Szczepienie dzieci przeciwko grypie w szpitalu wojskowym w Mediolanie Szczepienie dzieci przeciwko grypie w szpitalu wojskowym w Mediolanie Flavio Lo Scalzo/ Reuters / Forum
Większość krajów regionu ma ogromne problemy z zaopatrzeniem swoich obywateli w szczepionkę przeciwko wirusowi grypy. Dla regularnie przyjmujących ją narodów może oznaczać to kolejny kryzys epidemiczny.

Według danych włoskiego ministerstwa zdrowia co roku na grypę szczepi się tam ok. 18 proc. populacji. To odsetek może nie najwyższy w całej Unii Europejskiej, ale i tak kilkukrotnie wyższy niż np. w Polsce, gdzie szczepi się tylko 4 proc. społeczeństwa. W dodatku świadomość konieczności ochrony przed tym wirusem wzrasta na Półwyspie Apenińskim wraz z wiekiem. Osoby starsze, dla których grypa i jej powikłania są najbardziej niebezpieczne, szczepią się tam znacznie częściej. Zgodnie z resortowymi danymi kontrolowaną dawkę wirusa w postaci szczepionki przyjęło w 2019 r. aż 54,6 proc. osób powyżej 65. roku życia. Tak było jednak rok temu. I te dane to już niestety co najwyżej obraz zamierzchłej przeszłości.

Włochy nie mają dość szczepionek na grypę

W tej chwili sytuacja profilaktyki przeciwgrypowej wygląda we Włoszech co najmniej niepokojąco, nie brak wręcz głosów, że kraj staje na progu kolejnej katastrofy zdrowia publicznego. Dotąd Włosi nie mieli większych problemów z zapisaniem się na zastrzyk. W ramach publicznego programu szczepień darmowe dawki otrzymać mogli wszyscy obywatele w grupie wiekowej 65+, kobiety w ciąży oraz osoby cierpiące na szereg chorób przewlekłych, w sposób szczególny osłabiających ich układ odpornościowy. Każdy, kto do żadnej z wyżej wymienionych grup nie należy, mógł zaszczepić się z własnej inicjatywy. Wystarczyło poprosić lekarza – publicznego lub prywatnego – o receptę, kupić kosztującą mniej więcej 25 euro dawkę w aptece i udać się na zastrzyk. Nic prostszego.

Teraz o samodzielnym nabyciu szczepionki, nawet w największych i najlepiej zaopatrzonych ośrodkach miejskich, można co najwyżej pomarzyć. Deficyt dawek jest tak duży, że w wielu regionach brakuje ich nawet dla grup podwyższonego ryzyka.

Reklama