Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czarny scenariusz. Weto będzie bardzo kosztowne dla Polski

Premier Mateusz Morawiecki grozi Unii Europejskiej wetem. Premier Mateusz Morawiecki grozi Unii Europejskiej wetem. Adam Guz / Kancelaria Prezesa RM
Dziesiątki miliardów euro z koronakryzysowego Funduszu Odbudowy przewidywane teraz dla Polski i Węgier zostałyby rozdzielone między inne kraje albo pomniejszyłyby ogólną pulę.

Utrzymanie weta w Brukseli oznaczałoby stratę aż 4 mld euro dla polskich beneficjentów polityki spójności w 2021 r. Co gorsza, Unia może w parę tygodni zawiązać Fundusz Odbudowy bez Polski i Węgier.

Czytaj też: Pierwsze skrzypce gra Merkel. Jak UE rozegra weto Polski i Węgier?

Bez nowych projektów, Erasmus tylko do wakacji

Polska i Węgry blokują pakiet finansowy z powodu powiązania wypłat z nowego budżetu oraz Funduszu Odbudowy z praworządnością. Jeśli to wstępne weto nie zostanie uchylone na szczycie rozpoczynającym się 11 grudnia, UE wejdzie w nowy rok w systemie awaryjnych płatności – najpierw „dwunastek” (comiesięcznych „mikrobudżetów” wzorowanych na okresach sprzed roku), a potem tymczasowego budżetu rocznego. Do jego przyjęcia nie trzeba jednomyślności.

Taka „prowizorka” oznaczałaby, że w 2021 r. wypłaty z polityki spójności dla Polski spadłyby z planowanych 13 mld do ok. 9 mld euro. Pozostałe 4 mld zostałyby odsunięte na kolejne lata. Dlaczego? Bo weto przeszkodziłoby Unii w 2021 r. w dostosowaniu poziomu dochodów do dziury po brexicie i koronakryzysie.

Płatności dla Polski w polityce spójności w razie utrzymania weta dotyczyłyby tylko faktur z projektów rozpoczętych do końca tego roku. Od stycznia UE nie mogłaby podejmować nowych zobowiązań, a to oznacza, że beneficjenci w Polsce utraciliby w przyszłym roku możliwość zainicjowania nowych projektów wartych nawet 10 mld euro.

To nie koniec strat. Zawetowany budżet w rolnictwie nie przeszkodziłby w dalszych dopłatach do hektara, ale uderzyłby w fundusze na rozwój obszarów wiejskich. Program Erasmus wypłacałby studentom środki wyłącznie do wakacji, a nie byłoby nowych programów od początku roku akademickiego 2021/22.

Czytaj też: W Brukseli nam tego nie wybaczą

Rosnąca groźba „Funduszu-25”

O ile zablokowany budżet UE oznaczałby opóźnienia w płatnościach za „stare projekty” i brak możliwości uruchomienia nowych, o tyle w sprawie Funduszu Odbudowy reszta Unii ostatecznie może zdecydować się na zawiązanie go bez Polski i Węgier. O takiej opcji mówił m.in. holenderski premier Mark Rutte oraz francuski minister ds. UE Clément Beaune.

Według naszych rozmówców „można to zrobić w kilka tygodni”. A przy tak szybkim tempie „Fundusz-25” w zasadzie nie oznaczałby istotnych opóźnień w pierwszych płatnościach (planowanych na czerwiec–lipiec), co może tylko wzmóc apetyt na realizację tego czarnego dla Polski scenariusza.

Kwoty z Funduszu Odbudowy przewidywane teraz dla naszego kraju (27 mld euro dotacji w cenach z 2018 r.) oraz Węgier (7,5 mld) zostałyby rozdzielone między inne kraje albo pomniejszyłyby ogólną pulę (teraz 390 mld w dotacjach). Polska straciłaby też prawo do 32 mld euro tanich pożyczek.

Czytaj też: Jak przekonać Polskę i Węgry? Unia szuka rozwiązań

Od praworządności PiS nie ucieknie

Rozporządzenie „fundusze za praworządność”, przez które Warszawa i Budapeszt blokują budżet, ma poparcie Parlamentu Europejskiego oraz wymaganej większości krajów (nie potrzeba jednomyślności). Niemiecka prezydencja w Radzie UE na razie powstrzymuje formalne głosowanie w tej sprawie, by nie utrudniać rokowań z Polską i Węgrami. Nawet jeśli kraje postawią na swoim, to reguła „pieniądze za praworządność” i tak będzie od 1 stycznia obejmować wszelkie płatności budżetowe UE – także fundusze dla Polski w ramach prowizorium budżetowego.

Czytaj też: W co Kaczyński gra z Europą i czym się to skończy

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną