Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Chochoły i potwory. Jaki jest bilans unijnego szczytu?

Mateusz Morawiecki na szczycie w Brukseli Mateusz Morawiecki na szczycie w Brukseli Yves Herman / Reuters / Forum
Szczyt zakończył się sukcesem obywateli Unii, którzy mogą liczyć na jej fundusze i wsparcie. Rząd PiS udaje, że wychyla szampana, a w rzeczywistości musi przełknąć kilka łyżek dziegciu.

Gra w weto wydawała się dziecinnie prosta. Rząd PiS ustawił sobie chochoła udającego strasznego potwora i uderzył w niego z ogromnej armaty. Ale po tej batalii chochoł dalej stoi, armata zaś pękła. Rozporządzenie w sprawie ochrony budżetu przedstawiane było jako najgorsze zło świata: zagrożenie suwerenności i niepodległości Polski, niemiecki dyktat, gwałt na traktatach, ba, wyrok śmierci na Unię jako taką. Ale ten karykaturalny chochoł przetrwał pisowską kanonadę bez najmniejszego nawet uszczerbku.

Jeszcze tydzień temu Morawiecki z Orbánem podpisywali solenne porozumienie i stawiali Unii jasny warunek: dyskusja o powiązaniu wypłat z praworządnością miała być odsunięta do czasu reformy traktatów (czyli na święty nigdy). Skutek jest taki, że rozporządzenie stanie się za dwa tygodnie wiążącym prawem bez zmiany nawet przecinka.

Czytaj też: Pierwsze skrzypce zagrała Merkel

Rozporządzenie zostało

Konkluzje Rady Europejskiej, w których na czterech stronach znajdują się zapewnienia, że potwór przeistoczy się w smutnego stracha na wróble, powtarzają niemal bez wyjątku słowo w słowo to, co znajduje się w treści będącego przedmiotem gromkiego non possumus rozporządzenia. Zapewnienia, że stosowanie go nie będzie naruszać tożsamości narodowej państw członkowskich, można by porównać do stwierdzenia, że regulacje dotyczące VAT nie ingerują w wolność religijną katolików.

Minister Konrad Szymański jako wart skrzynki szampana sukces przedstawia wynegocjowany zapis, że „ogólne naruszenia praworządności” nie mogą prowadzić do uruchomienia mechanizmu (i ewentualnego wstrzymania funduszy).

Reklama