Demonstracje w obronie aresztowanego opozycjonisty zapowiedziano na sobotę w 93 miastach Rosji. Władze ostrzegły, że zgromadzenia są nielegalne. W ostatnich dniach policja zatrzymywała organizatorów i aktywistów, niektórym zasądzono już areszt administracyjny.
Protesty zwołane przez zwolenników Nawalnego na rosyjskim Dalekim Wschodzie zaczęły się wcześnie rano. Demonstracje zorganizowano też w niektórych miastach Syberii. Niezależny portal Meduza podał, że w Nowosybirsku demonstrowało ponad 3 tys. osób.
„Na pl. Puszkina w centrum Moskwy w zgromadzeniu nieuzgodnionym z władzami uczestniczy ok. 4 tys. ludzi” – oświadczyły oficjalne służby prasowe Kremla, nie podając liczby zatrzymanych. Trudno dać wiarę tym doniesieniom; niezależna „Nowaja Gazieta” oceniła, że na pl. Puszkina zebrało się ponad 10 tys. osób, portal Otwarte Media mówi o 15 tys., natomiast Agencja Reutera – o 40 tys. uczestników. W tłumie widać czerwone kartki z napisem: „Wolność dla Nawalnego!”.
W Moskwie doszło do licznych zatrzymań, policja użyła pałek wobec protestujących. We Władywostoku OMON zatrzymał m.in. 26 uczniów.
Czytaj też: Co przydarzyło się Nawalnemu?
Żona Nawalnego aresztowana
Julia Nawalna, żona Aleksieja Nawalnego, poinformowała w sobotę na Instagramie, że została zatrzymana podczas demonstracji w Moskwie. Krótko wcześniej relacjonowała w sieci przebieg demonstracji na pl. Puszkina, dodając, że cieszy ją duża frekwencja. Pół godziny później współpracownicy Nawalnego opublikowali na Twitterze nagranie wideo z zatrzymania Nawalnej. Funkcjonariusze nie pozwolili, by adwokat wsiadł z nią do policyjnego auta.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Julia Nawalna w przeszłości nie pojawiała się na demonstracjach zwoływanych przez jej męża, jeśli odbywały się bez zezwolenia władz. Jak podała niezależna „Nowaja Gazieta” Nawalna po kilu godzinach została zwolniona. Po wyjściu z komisariatu w moskiewskiej dzielnicy Sokoł Julia Nawalna wsiadła do samochodu i odjechała. Nie wiadomo, czy policja sporządziła wobec niej protokół o wykroczeniu i czy grozi jej kara administracyjna.
Aleksiej Nawalny w areszcie
Nawalny zwrócił się do Rosjan wczoraj wieczorem za pośrednictwem Instagrama. Opisał krótko stan swojego zdrowia i dodał, jak zaznaczył, „na wszelki wypadek”, że „nie ma planuje wieszać się na kratach okna, podcinać sobie żył ani gardła naostrzoną łyżką”.
Przypomnijmy, że niedzielę 17 stycznia Nawalny wrócił do Rosji z Niemiec po pięciu miesiącach leczenia po nieudanej próbie zamachu. W sierpniu agenci FSB, jak wynika m.in. ze śledztwa Bellingcat, na polecenie Kremla otruli go substancją z grupy nowiczoków. Został zatrzymany już na płycie lotniska Szeremietiewo i przewieziony do odległego od centrum komisariatu. W niedzielę, zaraz po wylądowaniu, zatrzymano go na lotnisku, a następnego dnia skazano na 30 dni aresztu. Rosyjskie służby więzienne domagają się wykonania wobec niego zawieszonego, wydanego pięć lat temu wyroku. Decyzję o tym sąd podejmie 2 lutego.