Do tej pory Władimir Putin budził lęk. Teraz dzięki Aleksiejowi Nawalnemu Rosjanie zobaczyli w nim podstarzałego lowelasa i złodzieja.
Z punktu widzenia Władimira Władimirowicza – jak go się tu, używając patronimu, nazywa – wszystko wydarzyło się zupełnie nie w porę. Gospodarka osłabiona przez covid, po sąsiedzku u Łukaszenki tli się obywatelski bunt. W dodatku trzeba zbierać siły, bo wybory parlamentarne już jesienią. A tu Aleksiej Nawalny wyskoczył z filmem o godnym carów pałacu nad Morzem Czarnym, jaki pan prezydent po cichu kazał sobie wybudować. Paskudnie wyszło – gdyby FSB nie spaprało roboty, Nawalny zamilkłby na wieki otruty nowiczokiem.
Polityka
6.2021
(3298) z dnia 02.02.2021;
Świat;
s. 43
Oryginalny tytuł tekstu: "Władimir Śmieszny"