Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

#MeToo w brytyjskich szkołach. Koszmar ma drugie dno

Londyńska policja prowadzi dochodzenia związane z napastowaniem i gwałtami w ponad stu szkołach. Londyńska policja prowadzi dochodzenia związane z napastowaniem i gwałtami w ponad stu szkołach. Henry Nicholls / Reuters / Forum
Londyńska policja prowadzi dochodzenia związane z napastowaniem i gwałtami w ponad stu szkołach. Szkoda, że skupiła się na mniej prestiżowych placówkach prywatnych.

Ledwie kilka tygodni od morderstwa Sarah Everard i w cieniu procesu w sprawie innego kobietobójstwa, morderstwa Lorraine Cox w Devonie, której ciało po śmierci zostało poćwiartowane, opinia publiczna w Wielkiej Brytanii budzi się z długiego snu w kwestii praw kobiet. Założony w zeszłym roku profil na Instagramie Everyone’s Invited („Wszyscy jesteście zaproszeni”) dał głos tysiącom już nawet nie kobiet, a dziewczynek (najmłodsze mają nawet po dziewięć lat), które opowiadają o niechcianych doświadczeniach, jakie są udziałem brytyjskich uczennic: od natarczywych komentarzy i „końskich zalotów” po udostępnianie intymnych fotografii, napastowanie i gwałty na imprezach.

Klimat seksizmu, mizoginii

Z nagromadzenia świadectw wyłania się ponury obraz. W sumie już nie wiadomo, czy „everyone’s invited” to zachęta do zwierzeń, czy diagnoza kultury, w której „każdy jest zaproszony”, by częstować się kobiecym i dziewczęcym ciałem. Koszmar ma też drugie dno: nie chodzi tylko o doświadczenia i przyzwolenie na nie, ale towarzyszący temu klimat seksizmu (przekonanie, że jedna płeć jest lepsza od drugiej, analogicznie do rasizmu) oraz mizoginii (nienawiści do kobiet za to, że są kobietami, analogicznie do homofobii czy antysemityzmu) – taki background w połączeniu ze słabym reagowaniem systemowym na problemy służy za „podkładkę” uzasadniającą przemoc o charakterze seksualnym i sprawia, że niezwykle trudno ją wyplenić.

Londyńska policja poinformowała, że prowadzi liczne dochodzenia związane z zajściami opisanymi na stronie Everyone’s Invited – jak dotąd wytypowano ponad sto szkół objętych czynnościami. Jednak od samego początku wysiłki skoncentrowano głównie na mniej prestiżowych placówkach prywatnych. Tzw. szkoły publiczne, w których uczą się mali arystokraci i dzieci krezusów, potraktowano na razie ulgowo. Soma Sara, 22-letnia założycielka strony, w rozmowie z BBC zaznaczyła, że skupianie się na szkołach prywatnych jest „rozczarowujące”.

Kultura gwałtu istnieje naprawdę

Tymczasem w Warwick University studentki od dwóch tygodni koczują w namiotach na kampusie celem zwrócenia uwagi na analogiczne problemy na kolejnych szczeblach edukacji. Uniwersytet, już naznaczony skandalem seksualnym w 2017 r., nie wprowadził skutecznych narzędzi wsparcia dla ofiar, a zgłaszanie nadużyć na tle seksualnym spotyka się z reakcją zastraszania – protestujące określają to jako „zakorzeniona kultura strachu” („huge culture of fear”). Podobnie rysują to dziewczynki z Everyone’s Invited – jedna z nich po zgłoszeniu gwałtu na klasowej imprezie została poddana ostracyzmowi… przez rówieśników.

„To prawdziwy problem – podsumowuje Soma Sara. – Kultura gwałtu istnieje naprawdę”.

Organizacje feministyczne nie są tym jednak zdziwione. Próby nagłaśniania problemu są co najmniej tak stare jak kobiece stowarzyszenia, a Everyone’s Invited wcale nie jest pierwszą próbą nagłaśniania kultury gwałtu poprzez publikowane w internecie świadectwa. W 2012 r. powstała strona połączona z profilem na Twitterze Everyday Sexism o podobnym profilu działania – przypadki molestowania i seksizmu można anonimowo zgłaszać za pomocą specjalnego mechanizmu na stronie everydaysexism.com. Są tam zresztą podstrony w różnych językach, jak francuski, niemiecki, rosyjski i japoński (nie ma polskiej – być może czas o tym pomyśleć…).

Jej założycielka skomentowała wydarzenia na Twitterze: „To nie jest żaden »seksskandal«, tylko kryzys przemocy seksualnej. To żaden szok dla rządu – kobiece organizacje krzyczały o problemie od lat”.

Ochrona praw kobiet nie jest priorytetem

Wielka Brytania, choć podpisała konwencję stambulską wcześniej od Polski (odpowiednio w czerwcu i grudniu 2012 r.), to nigdy jej nie ratyfikowała. Brexit wzniecił też niepokoje wśród działaczek kobiecych, że wraz z wycofaniem się z europejskiej struktury prawnej opartej na równouprawnieniu jako jednym z filarów przestrzegania wartości podstawowych ochrona praw kobiet będzie ulegać postępującej degradacji. Jak widać po ujawnianych właśnie problemach, obawy te nie były bezpodstawne.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną