Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ostry spór o patenty na szczepionki. Koncerny się bronią

Demonstracja zwolenników uwolnienia patentów na szczepionki. Mediolan, 11 marca 2021 r. Demonstracja zwolenników uwolnienia patentów na szczepionki. Mediolan, 11 marca 2021 r. Passaro / Fotogramma / Ropi / Zuma Press / Forum
Bogaci kłują co czwartego obywatela, biedni co pięćsetnego. Bez przełomu nic z tego rychło nie będzie, a nie ma innego pomysłu niż uwolnienie praw intelektualnych na szczepionki.

Zadziwia mozolność, z jaką z patentów zwalniane są szczepionki covidowe. Wiadomo, że państwa rozwijające się akcję szczepień z prawdziwego zdarzenia będą prowadzić w perspektywie raczej lat niż miesięcy czy tygodni i to pod warunkiem, że będzie je stać. Bogaci kłują już co czwartego obywatela, biedni co pięćsetnego. Tej przepaści nie zasypie zawiadywane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) przedsięwzięcie Covax, które zapewni jedynie maleńki ułamek niezbędnych preparatów. Zresztą i tak trzeba z reguły za nie płacić. Co prawda nie zawsze pełną cenę, ale i po dużych bonifikatach bywa ona nie do udźwignięcia przez rządy najbiedniejszych krajów.

100 państw za uwolnieniem patentów

Jeśli ludzkość ma wziąć koronawirusa za pysk, to trzeba intensywnie szczepić także w państwach na dorobku. Bez jakiegoś przełomu nic z tego rychło nie będzie, a innego pomysłu niż uwolnienie praw intelektualnych na szczepionki nie ma. Do takiego wniosku doszły rządy już około stu państw. Teraz dołączył do nich rząd Joego Bidena. Dyrektor generalny WHO dr Tedros Ghebreyesus uznał tę deklarację za przełomowy krok w walce z koronawirusem. Amerykański głos będzie kluczowy w negocjacjach w ramach WTO o kształcie porozumienia o handlowych aspektach praw własności intelektualnej. Dopuszcza ono zniesienie ochrony patentowej leków mających ograniczać poważne kryzysy zdrowotne. Zatem pasuje jak ulał.

Dotąd dyskusję w WTO ucinały – jeszcze w epoce Donalda Trumpa – m.in. Stany Zjednoczone i przedstawiciele Unii Europejskiej, która swoje stanowisko zachowuje, twierdząc, że szczepionek tak szybko nie przybędzie. Ale wbrew temu poglądowi generalny nastrój zdaje się zmieniać, skoro z kolei przybywa tych, którzy chcą przełamać monopol koncernów farmaceutycznych. A te oczywiście się bronią. I nic dziwnego: po deklaracji amerykańskiej minister ds. handlu o wzięciu patentów na warsztat akcje niektórych firm produkujących szczepionki straciły na wartości o kilkanaście procent.

Czytaj też: 100 dol. za zastrzyk. Jak USA zachęcają do szczepień

Big pharma swoją dolę już dostała

Dyskusja o patentach na szczepionki sprowadza się do dwóch zasadniczych pytań. Pierwsze zawiera się w stanowisku Unii: czy faktycznie po zniesieniu ochrony intelektualnej dawek szybko przybędzie? Koncerny odpowiadają, że nie da się ot tak zwiększyć podaży, proces produkcyjny jest zbyt wymagający i skomplikowany. Do tego powszechnie dają licencje swoim partnerom i po prostu nie widzą dodatkowej przestrzeni do powiększenia mocy. Zwolennicy inicjatywy odpowiadają, że nie wykorzystano jeszcze wszystkich możliwości, bo wciąż moce mają firmy, które nie dysponują patentami. A gadanie o nich trwa już wiele miesięcy, można było ten okres wykorzystać na zwarcie globalnych szeregów, pobudzenie mobilizacji w wojennym stylu, by stawiać nowe zakłady w państwach rozwijających, zapewnić dostawy potrzebnych, a brakujących materiałów, komponentów i sprzętu.

I druga kwestia: na ile byłoby to uderzenie w innowacyjność branży farmaceutycznej. Koncerny lamentują. Ich krytycy mówią: nie ma co tych firm żałować. Branża świetnie zarabia, ma sporo za uszami, nie inwestuje choćby w opracowanie niedochodowych terapii, więc dla równowagi i częściowego odkupienia dotychczasowych win ten jeden raz mogłaby przestać myśleć tylko o zyskach. Tym bardziej że tak wiele branż i biznesów albo padło, albo ledwo dyszy. Zresztą jeśli patenty są nagrodą za poniesione na badania nakłady, to tzw. big pharma już swoją dolę dostała. Szczepionki zostały w znacznej mierze sfinansowane z funduszy publicznych, tańsze niż w przypadku innych preparatów były badania kliniczne, ich ścieżka krótsza, procedury prostsze niż zwykle.

Czytaj też: Biznes farmaceutyczny gra nieczysto z Unią?

Odwleczony koniec pandemii

Kryzys pandemiczny trwa półtora roku, a nie doczekaliśmy się jeszcze globalnej inicjatywy z prawdziwego zdarzenia wymierzonej w koronawirusa. Najpierw wyszarpywano sobie maseczki i respiratory, później szczepionki, a teraz ci, którzy wiedzą, jak je produkować, nie chcą się tą wiedzą dzielić.

Podobnie za palisadą patentów trzymane są testy i inne produkty związane z walką z covidem, taki los czeka pewnie ewentualny lek skutecznie pomagający chorym. Skutkuje to wszystko nierówną dystrybucją, pomaga chorobie się szerzyć i odwleka termin zakończenia pandemii.

Prof. Ziblatt dla „Polityki”: Wszystkie dylematy pandemii

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Fotoreportaże

Richard Serra: mistrz wielkiego formatu. Przegląd kultowych rzeźb

Richard Serra zmarł 26 marca. Świat stracił jednego z najważniejszych twórców rzeźby. Imponujące realizacje w przestrzeni publicznej jednak pozostaną.

Aleksander Świeszewski
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną