Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Krajowy Plan Odbudowy. Bruksela chce lepszej kontroli wypłat

Polski rząd chwali się pieniędzmi, które otrzyma w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Polski rząd chwali się pieniędzmi, które otrzyma w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Wlodzimierz Wasyluk / Forum
Polski Krajowy Plan Odbudowy powinien mocniej strzec funduszy przed politycznymi nadużyciami – słyszymy w Brukseli. Zaufania urzędników nie budzi odesłanie szczegółów dotyczących tzw. Komitetu Monitorującego do ustawy, którą większość rządowa może łatwo zmieniać.

Rząd Mateusza Morawieckiego przekazał 3 maja projekt Krajowego Planu Odbudowy (KPO) do Komisji Europejskiej, która prowadzi teraz tzw. dialog techniczny z Warszawą. Polskie władze poprosiły bowiem o odwleczenie startu oficjalnego procesu zaopiniowania dokumentu przez Brukselę nawet o cztery tygodnie. W praktyce oznacza to, że końcowa ocena projektu może zostać ogłoszona dopiero w lipcu.

Jak tłumaczy jeden z naszych rozmówców, niewykluczone, że pośpiech ze złożeniem KPO był związany z wewnątrzkrajowymi grami wokół sejmowego głosowania nad ratyfikacją unijnej umowy o „zasobach własnych”. Jest ona bowiem pilnie potrzebna, by Fundusz Odbudowy mógł wystartować.

Czytaj też: Sztuka dzielenia. Rząd PiS daje swoim samorządom

Bruksela do Warszawy: więcej konkretów

Z naszych rozmów w instytucjach UE wynika, że według Brukseli obecny projekt polskiego planu zawiera za słabe zapisy w sprawie kontroli bezstronności w wydatkowaniu pieniędzy. – Komisja Europejska zgłosi uwagi do zasad monitoringu i kontroli w polskim Krajowym Planie Odbudowy – mówi jeden z naszych rozmówców.

Polski plan zawiera zapisy o tzw. Komitecie Monitorującym, który ma się składać z „przedstawicieli instytucji zaangażowanych w realizację KPO”, oraz zapewnienia, że „wsparcie będzie udzielane z zachowaniem wszelkich reguł zapewniających niedyskryminację wszystkich potencjalnych beneficjentów, a wybór podmiotów do wsparcia opierać się będzie na obiektywnych kryteriach”.

Tyle że szczegóły działania tego Komitetu Monitorującego mają być określone dopiero w ustawie, którą polskie władze będą mogły potem zmieniać. Jak słyszymy, Bruksela chciałaby więcej wiążących zapisów i konkretów w sprawie monitorowania wydawania pieniędzy, niedyskryminowania ich odbiorców i weryfikacji celów Funduszu Odbudowy zapisanych w KPO. Polski plan będzie bowiem wpisany do „decyzji wykonawczej” Rady UE, co w efekcie bardzo silnie umocowałoby m.in. Komitet Monitorujący w ramach UE. A to unijne instytucje będą decydować o wypłacie kolejnych transz dla Polski.

Czytaj też: Tajniki propagandy

Polski KPO napisany „nieźle”

Celem krajowych planów odbudowy jest wsparcie UE w wychodzeniu z koronakryzysu przy jednoczesnej transformacji gospodarczej. Dlatego projekty muszą być zgodne m.in. z priorytetami zielonej transformacji (z naciskiem na klimat) oraz transformacji cyfrowej, choć zwłaszcza w uboższych krajach – takich jak Polska – Fundusz ma także mocno łożyć na wzrost „spójności społecznej i terytorialnej” (czyli zmniejszanie różnic rozwojowych wewnątrz UE), zwiększanie konkurencyjności (m.in. przez badania i rozwój), a także na opiekę zdrowotną.

Komisja Europejska w ramach oceny krajowych planów musi sprawdzić, czy co najmniej 37 proc. planowanych wydatków wiąże się z celami klimatycznymi Unii, a co najmniej 20 proc. jest przeznaczone na transformację cyfrową. I czy żadne z działań wpisanych w plan nie będzie przynosić „poważnych szkód” celom środowiskowym.

Według naszych dwóch rozmówców w Brukseli polski KPO „raczej trzyma się” ogólnych wskaźników. A jak twierdzi jeden z brukselskich ekspertów, dokument jest napisany „nieźle”.

Czytaj też: Karlsruhe mógł wywrócić wielki Fundusz Odbudowy UE?

Pytania o ochronę niezależności sądów

Poszczególne rządy powinny w KPO objaśnić swój system zapobiegania korupcji, nadużyciom finansowym i konfliktom interesów podczas korzystania z Funduszu Odbudowy. Dodatkowe pytania Komisji Europejskiej mają dotyczyć relacji między planami a zaleceniami regularnie formułowanymi w ramach „semestru europejskiego”. Wśród tych zaleceń dla Polski na lata 2020–21 (sporządzonych latem 2020 r.) jest m.in. „poprawa klimatu inwestycyjnego, w szczególności przez ochronę niezależności sądów”. Według unijnego rozporządzenia o planach odbudowy należy doprowadzić do „skutecznego sprostania wszystkim lub znacznej części” wyzwań wskazanych w tych zaleceniach. Na ile określenie o „znacznej części” pozwoli ominąć twarde wymogi w sprawie sądownictwa (prawdopodobieństwo jest bardzo duże)? To będzie zależeć od determinacji KE, a przede wszystkim od Rady UE.

Polski projekt KPO to 23,9 mld euro z Funduszu Odbudowy oraz 12,1 mld euro tanich pożyczek. Polsce tych pożyczek należy się łącznie ok. 34 mln, ale ma czas do 2023 r., by formalnie poprosić o całość. Eksperci Komisji Europejskiej pracują teraz – w ramach „dialogu technicznego” – nad pierwszą listą pytań i uwag do polskiego planu. Kiedy dadzą zielone światło (być może, jak wyżej, dopiero w lipcu), musi być zatwierdzony przez unijnych ministrów finansów (lub gospodarki) w Radzie UE większością co najmniej 15 krajów obejmujących 65 proc. ludności UE.

Czytaj też: Fundusz Odbudowy. W co gra PiS, a w co opozycja

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną