Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czy zakaz lotów nad UE mocno uderzy w Białoruś?

Ruch powietrzny nad Europą, 26 maja 2021 r. Ruch powietrzny nad Europą, 26 maja 2021 r. Flightradar24 / •
Moim zdaniem zakaz taki powinna wprowadzić cała Unia Europejska. I solidarnie wstrzymać się od lotów nad terytorium Białorusi. Omijanie tego kraju może się wiązać z pewnymi dodatkowymi kosztami, ale odcięcie Białorusi od połączeń z Europą Zachodnią będzie wymierną represją.

23 maja Białoruś zmusiła do lądowania samolot pasażerski Boeing 737-8AS przewoźnika Ryanair, wykonujący planowy lot RF 4978 na trasie Ateny–Wilno. Choć przewoźnik jest irlandzki, to samolot był zarejestrowany nad Wisłą jako SP-RSM, bo należał do polskiego oddziału firmy Ryanair Sun. Zmuszenie tego samolotu do lądowania w Mińsku było bezprzykładnym aktem piractwa – to nie ulega wątpliwości. Maszyna była cywilna, a zatem jej ruch nad terytorium Białorusi podlegał regulacjom konwencji chicagowskiej o lotnictwie cywilnym, której Białoruś jest sygnatariuszem.

Zgodnie z poprawką z 1984 r. samolot cywilny można zmusić do lądowania na terenie danego państwa praktycznie tylko w dwóch przypadkach. Jeden przypadek to wykorzystanie maszyny niezgodnie z celami konwencji. Co to znaczy? To konwencja o lotnictwie cywilnym, powtórzmy. A zatem latające samoloty mają być wykorzystywane do różnych celów cywilnych: transportu osób i towarów itd. Używanie ich np. do prowadzenia nielegalnego rozpoznania obcego terytorium stoi już w sprzeczności z „celami konwencji”. Podobnie jak wykorzystanie samolotu do przeprowadzenia ataku terrorystycznego.

Nie ma jednak najmniejszych powodów, by podejrzewać, że Boeing 737 mógł zostać wykorzystany do jakichkolwiek celów innych niż te „zgodne z konwencją”. Ani nikt go nie porwał, ani nie zmienił zadanego kursu, ani nie przelatywał nad obiektami wojskowymi.

Czytaj też: „Zdrajców zabijamy”. Sierakowski o metodach reżimu Łukaszenki

Myśliwiec przechwytuje samolot

Drugi przypadek to wykonanie lotu bez odpowiedniej autoryzacji, czyli zgody służb ruchu lotniczego. Chodzi głównie o niespodziewane wtargnięcie na obce terytorium. Ale w tym konkretnym przypadku to się nie zdarzyło. Ryanair RF 4978 z Aten do Wilna leciał zgodnie ze złożonym planem lotu, pokonał przestrzeń powietrzną Bułgarii, Rumunii, Ukrainy, a w przestrzeni powietrznej Białorusi znalazł się zgodnie z zezwoleniem.

W czasie lotu nad Białorusią nie schodził z drogi lotniczej, wykonując polecenia kontrolera ruchu, nie doszło więc do żadnych naruszeń. Samolot przypuszczalnie nie wykonał polecenia zawrócenia i lądowania w Mińsku, bo taki nakaz sam w sobie jest bezprawny. Niewykluczone – bo tego na pewno nie wiemy – że dopiero pojawienie się myśliwca zmusiło załogę do zawrócenia spod granicy z Litwą i lądowania w Mińsku.

Załoga nie miała innego wyjścia. Nie ryzykuje się życia pasażerów, zwłaszcza że zestrzelenia samolotów pasażerskich niewykonujących poleceń myśliwców już się w przeszłości zdarzały. Sama konwencja chicagowska nakazuje w takim przypadku podporządkować się przechwytującym samolotom.

Czytaj też: Polska mniejszość na celowniku

Do Berlina przez Petersburg

Czy w odpowiedzi należało zakazać lotów białoruskim samolotom nad Polską? Zakaz lotów samolotów obcego państwa to posunięcie dość radykalne, ale niepozbawione podstaw prawnych. Zgodnie z art. 1 konwencji chicagowskiej każde państwo jest suwerenem w swojej przestrzeni powietrznej i może tak zdecydować. To jednak także finansowa strata dla Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która za obsługę białoruskich lotów nad Polską pobiera stosowne opłaty. W dobie pandemii i zmniejszonego ruchu powietrznego wszelkie dochody są w cenie (dobrze byłoby pomyśleć o jakiejś rekompensacie dla PAŻP).

Jeszcze w środę 26 maja do południa białoruskie samoloty swobodnie nad Polską latały. Rada Ministrów podjęła uchwałę o wprowadzeniu zakazu tego samego dnia ok. godz. 14. Samolot lecący z Mińska do Barcelony po wykonaniu kilkunastu kręgów przy polskiej granicy jak niepyszny musiał zawrócić.

Czy będzie to dla Białorusi uciążliwe? Na pewno, bo trzeba będzie obierać inne trasy do Europy Zachodniej. Jeśli taki zakaz wprowadzi Ukraina (nie jest państwem UE, ale z Rosją ma na pieńku, niezbyt przychylnie patrzy też na sojuszniczą Białoruś) – a ukraińskie samoloty już nad Białorusią nie latają – to Białorusi pozostanie jedna trasa: przez Bałtyk. Oczywiście pod warunkiem, że Estonia nie wprowadzi zakazu. Litwa i Łotwa już to zrobiły. Skończy się tak, że pasażerowie Belavii będą latać do Berlina przez Petersburg. Generalnie takie wydłużenie oznaczałoby dla Białorusi wymierne straty związane choćby ze zwiększonym zużyciem paliwa.

Czytaj też: „Pratasiewicz ma być wolny”. Europa ogłasza sankcje

Zakazać lotów czy nie zakazać

Moim zdaniem zakaz taki powinna wprowadzić cała Unia Europejska. I solidarnie wstrzymać się od lotów nad terytorium Białorusi. Omijanie tego kraju może się wiązać z pewnymi dodatkowymi kosztami, ale odcięcie Białorusi od połączeń z Europą Zachodnią będzie wymierną represją. Po pierwsze, bardzo poważnie uderzy we flagowego przewoźnika – Belavię. Po drugie, uniemożliwi podróże z Białorusi do Europy Zachodniej niekoniecznie „zwykłym obywatelom”. Takie podróże odbywają przecież dyplomaci, przedstawiciele handlowi przedsiębiorstw państwowych (bo prywatnych na Białorusi mało) czy funkcjonariusze różnych służb.

Oczywiście to tylko jedna z możliwych sankcji, jakie powinna za taki akt piractwa spotkać Białoruś. A była to niestety potwarz wobec Polski. Samolot bowiem, podobnie jak jednostka morska, stanowi część terytorium kraju. Wtargnięcie na jego pokład białoruskich służb i wyprowadzenie dwóch osób pod przymusem naruszyło polskie terytorium, a dokonanie zatrzymania na naszym terenie było bezprawne. Ma tu nawet zastosowanie polski kodeks karny. Dlatego uważam, że polski wywiad powinien ustalić nazwiska funkcjonariuszy białoruskich odpowiedzialnych za akcję, a następnie skazać ich, choćby zaocznie, na kary więzienia przed polskim sądem.

Czytaj też: Polska jest bierna w sprawach białoruskich. Co ją tak blokuje?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną