Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Nie warto rozmawiać?

Ryzykowny szczyt Biden–Putin

W Rosji już sam fakt spotkania przez wielu komentatorów został uznany za sukces. Tamtejsze media piszą, że jest to równoznaczne z potwierdzeniem roli Rosji jako supermocarstwa. W Rosji już sam fakt spotkania przez wielu komentatorów został uznany za sukces. Tamtejsze media piszą, że jest to równoznaczne z potwierdzeniem roli Rosji jako supermocarstwa. Andrey Rudakov/Bloomberg / Getty Images
Szczyt Biden–Putin w Genewie tworzy błędne wrażenie równowagi między mocarstwami. I pośrednio autoryzuje rosyjski reżim.
Biden, decydując się na spotkanie, od początku ryzykował znacznie więcej niż Putin.materiały prasowe Biden, decydując się na spotkanie, od początku ryzykował znacznie więcej niż Putin.

Jeszcze jako senator Joe Biden miał powiedzieć znajomym: „Każda polityka zagraniczna jest przedłużeniem osobistych relacji przywódców”. I najwyraźniej wziął to do siebie jako prezydent USA.

Przed kilkoma laty w wywiadzie dla „New Yorkera” tak relacjonował swoją wideorozmowę z ówczesnym premierem Rosji. „Powiedziałem mu: »Panie premierze, patrzę w pana oczy i wydaje mi się, że nie widzę duszy«. Spojrzał na mnie i rzekł: »No to się rozumiemy«”. Brzmi to intrygująco, szczególnie jeśli przypomnieć słowa prezydenta Busha juniora, który po swoim pierwszym spotkaniu z Putinem w 2001 r. przyznał: „Spojrzałem temu człowiekowi w oczy… Udało mi się zajrzeć w jego duszę”.

Co więc Biden chciał osiągnąć, spotykając się w tę środę z „bezdusznym” Putinem w Genewie? Przy okazji takich szczytów doradcy przywódców próbują wytypować „nisko wiszące owoce” – czyli decyzje być może nie największej wagi, ale za to nadające się do szybkiej sprzedaży publice. Przed szczytem Biden–Putin najwięcej mówiło się o powrocie dyplomatów, obustronnie wydalanych w ostatnich miesiącach, w tym obu ambasadorów. Ale to będą tylko pozory, okraszone białymi uśmiechami i uściskiem dłoni.

Powrót Ameryki

Jeszcze przed przylotem do Europy prezydent Biden przekonywał europejskich sojuszników, że „Ameryka wróciła” (America is back) po krótkiej przerwie na Trumpa. W lutym mówił, że „czasy, gdy Ameryka przechodziła do porządku dziennego nad agresywnymi działaniami Rosji – takimi, jak ingerowanie w amerykańskie wybory, cyberataki, trucie przeciwników politycznych – te czasy się skończyły”. W marcu podczas wywiadu dla ABC News zgodził się, że Putina można nazwać „mordercą”.

Polityka 25.2021 (3317) z dnia 15.06.2021; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie warto rozmawiać?"
Reklama