Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Białoruś to już Rosja

Jak Putin przejął Białoruś

Łukaszenka jako marionetka Putina – tak białoruscy mieszkańcy Dublina manifestowali swoje poglądy w Międzynarodowym Dniu Pomocy Ofiarom Tortur. Łukaszenka jako marionetka Putina – tak białoruscy mieszkańcy Dublina manifestowali swoje poglądy w Międzynarodowym Dniu Pomocy Ofiarom Tortur. Artur Widak/NurPhoto / Getty Images
Na naszych oczach powstała nowa Białoruś – naród wyszedł na ulicę, walcząc o swoje prawa. W tym samym czasie państwo białoruskie jako niezależny byt w zasadzie przestało istnieć, bo podporządkował je sobie Kreml. Co to oznacza dla Polski?
Opozycjonistka Jana Shostak podczas protestu „Krzyk dla Białorusi” w Krakowie, 4 czerwca.Rex Features/EAST NEWS Opozycjonistka Jana Shostak podczas protestu „Krzyk dla Białorusi” w Krakowie, 4 czerwca.

Ubiegłoroczne białoruskie protesty należą do najważniejszych wydarzeń w całej historii naszych sąsiadów. Zaszedł tam proces podobny do tych, które znamy z historii innych części regionu. Ukształtował się nowy naród białoruski – nie naród intelektualistów, wąskiej elity, ale naród obywateli. Pojawiło się poczucie własnej tożsamości i odrębności od Rosji.

Idąc na protesty, Białorusini wyciągali z szaf stare białoruskie flagi lub szyli nowe. Na ulicach pojawiała się Pogoń – symbol suwerennej białoruskiej państwowości. Demonstracje trwały wiele miesięcy i były liczne pomimo braku wsparcia ze strony Zachodu. Nawet w Polsce nie wywołały one takiej fali solidarności, jaka towarzyszyła burzliwym wydarzeniom na Ukrainie sprzed kilku lat.

To wyzwolenie się z kombinezonu człowieka sowieckiego było skutkiem protestów przeciw sfałszowaniu wyborów na Białorusi w 2020 r. Białorusini w końcu zdefiniowali się także przez to, kim nie są: nie są Rosjanami. Zrozumieli, że ich język nie jest językiem rosyjskim, że Rosjanie nie są im w stanie zapewnić pomyślności ekonomicznej.

Pod kontrolą Kremla

Na Białorusi wszystko przebiegło inaczej niż w trakcie innych postsowieckich rewolucji w Gruzji i na Ukrainie: Białorusini nie domagali się geopolitycznej zmiany – podczas protestów nie pojawiły się hasła wzywające do przystąpienia do Unii Europejskiej czy NATO. Podobnie przywódcy protestów ze Swietłaną Cichanouską na czele nie zgłaszali tego rodzaju projektów.

Postulaty protestujących były odpowiedzialne. Państwo białoruskie jest wciąż powiązane z Rosją licznymi umowami. A przede wszystkim oba państwa pozostają w unii celnej. Szybkie rozcięcie tych więzów nie będzie możliwe bez krwawej rozprawy. Także społeczeństwo białoruskie – szczególnie jego milcząca część – nie jest gotowe na tak radykalną zmianę.

Polityka 28.2021 (3320) z dnia 06.07.2021; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Białoruś to już Rosja"
Reklama