Afganistan znalazł się na progu podwójnej katastrofy. Chaos wywołany szybkim i, jak się okazuje, całkowicie nieprzygotowanym wycofaniem wojsk NATO i USA już przynosi ofiary. Na lotnisku w Kabulu kilka osób zginęło prawdopodobnie stratowanych przez tłum albo z wyczerpania i odwodnienia, przy braku zaplecza medycznego. Dwóch innych Afgańczyków w akcie desperacji uczepiło się amerykańskiego samolotu transportowego na pasie startowym i spadło z niego już nad miastem. Ofiar na ziemi i w powietrzu będzie więcej, bo ludzi chcących wydostać się z Kabulu przybywa, a o żadnej uporządkowanej ewakuacji – jak wciąż opisują ją amerykańscy dyplomaci – nie ma mowy.
Czytaj też: Talibowie przejmują Afganistan. Ameryka ma nieczyste sumienie
Afganistan. Kabulskie lotnisko to teraz piekło
Na miejscu nie ma żadnej siły zdolnej zapanować nad sytuacją, zaprowadzić porządek i pomóc ludziom. Obecne na lotnisku siły wojskowe USA i Wielkiej Brytanii najwyraźniej dbają wyłącznie o to, by jak najszybciej wywieźć swoich. Na filmach w internecie widać, jak samoloty wolno przedzierają się przez tłum Afgańczyków i odlatują. Kabulskie lotnisko to dziś piekło dla tych, którzy czekają na ziemi, i brama do nieba dla tych, którzy już wejdą na pokład. Loty transportowe biją rekordy „upakowania” pasażerów. Na pokład jednego C-17 weszło 800 osób, co świadczy o olbrzymiej determinacji uciekinierów i odwadze załóg.