Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Afganistan pada

Błyskawiczny upadek Kabulu

Talibowie w pałacu w Kabulu po ucieczce prezydenta Aszrafa Ghaniego. Talibowie w pałacu w Kabulu po ucieczce prezydenta Aszrafa Ghaniego. AP Photo/Zabi Karim / EAST NEWS
Blitzkrieg, zaskoczenie, implozja – to słowa używane na określenie zaledwie dziewięciu dni, jakie potrzebne były talibom na zdobycie całego Afganistanu, łącznie ze stolicą Kabulem.

Do miast wchodzili praktycznie bez walki. Herat, Dżalalabad, Mazar-e-Szarif padały tak szybko, że nie nadążały za tym stacje telewizyjne. Klęska była totalna i… niemal bezkrwawa. Owszem, wcześniej talibowie mordowali poddających się żołnierzy czy urzędników. Kiedy jednak w sierpniu blitzkrieg zaczął się na dobre, przywódcy talibów nakazali swoim ludziom wstrzemięźliwość – do Kabulu weszli jako „siły porządkowe”.

Ta ofensywa przejdzie do historii wojskowości jako zaskakujące i zdecydowane zwycięstwo nad siłami rządowymi, wykształconymi i wyposażonymi kosztem 88 mld dol. od 2002 r. przez Amerykanów. Być może Waszyngton popełnił błąd, budując raczej siły do pilnowania posterunków niż prawdziwą armię. Potrafiły one bronić miast kolejno atakowanych przez rebelię, zwłaszcza gdy miały nad głową amerykańskie samoloty. Kiedy jednak talibowie zaatakowali wszystkie miasta naraz, ujawnił się brak strategii i morale sił, niezainteresowanych obroną skorumpowanego rządu.

Nadchodzi wielki brat. Gdy talibowie pojawili się wokół Kabulu, ze stołecznego lotniska oderwał się samolot unoszący do Tadżykistanu prezydenta Aszrafa Ghaniego. Ten były profesor uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, ceniony teoretyk odbudowy państw upadłych, sam upadł bez sprzeciwu ze strony swoich zwolenników. W miejsce politycznej próżni pojawił się samozwańczy triumwirat jego konkurentów, złożony z wiceprezydenta Abdullaha Abdullaha, byłego prezydenta Hamida Karzaja i watażki Gulbuddina Hekmatjara.

Ale natychmiast po ucieczce Ghaniego w Kabulu pojawił się również przywódca talibów mułła Abdul Ghani Baradar (od ang. brother – brat) i ogłosił powstanie Islamskiego Emiratu Afganistanu. Tak rozpoczęło się zaskakująco gładkie przejmowanie władzy: mudżahedini weszli do pomieszczeń dawnego rządu i po prostu zaczęli rządzić.

Polityka 34.2021 (3326) z dnia 17.08.2021; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Afganistan pada"
Reklama