Minął pierwszy tydzień procesu Roberta Sylvestra Kelly’ego – pseudonim R. Kelly – piosenkarza, kompozytora i producenta muzyki R&B. Choć sprawa dotyczy nadużyć seksualnych (także w odniesieniu do osób nieletnich), R. Kelly odpowiada przed sądem federalnym w Brooklynie pod zarzutami zorganizowania i kierowania grupą przestępczą oraz za złamanie tzw. ustawy Manna, zakazującej przewożenia ludzi przez granicę stanową (w oryginalnym tekście z 1910 r.: kobiet i dziewcząt) „w jakimkolwiek celu nierządnym”.
Rozprawy zaczęły się 19 sierpnia. Jak dotąd zeznania złożyły dwie kobiety uwikłane w proceder R. Kelly’ego oraz jeden z jego podwładnych, który przyznał się do zorganizowania fałszywego dowodu tożsamości w celu umożliwienia mu ślubu z Aaliyah (nieżyjąca już piosenkarka w chwili zawarcia małżeństwa miała 15 lat).
Czytaj też: Druzgocący dokument o tym, jak R. Kelly wykorzystywał dziewczynki
R. Kelly nie przyznaje się do winy
Choć zeznające kobiety potwierdzały, że odbywały stosunki seksualne poniżej wieku zgody, który w Stanach wynosi 18 lat, piosenkarz nie usłyszał zarzutu o „gwałt ustawowy”. Zamiast tego oskarżenie zdecydowało się na zarzut zorganizowania grupy przestępczej, a dokładnie „gangsterstwa”, kategorii odnoszącej się do wymuszeń, fałszerstw, wymuszania haraczy i innych form przemocy stosowanej dla osiągnięcia zysków materialnych.
Adwokaci starają się udowodnić, że R.