Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Śmierć cywilów w ataku drona w Afganistanie. Kolejny cios w Bidena

Dziesięciu cywilów zginęło w wyniku ataku amerykańskiego drona w Kabulu. Dziesięciu cywilów zginęło w wyniku ataku amerykańskiego drona w Kabulu. Bernat Armangue/ AP / EAST NEWS
Tragiczna w skutkach pomyłka nałożyła się na całą serię porażek administracji Joe Bidena w ostatnich tygodniach, co do atakowania prezydenta wykorzystuje strona republikańska.

Amerykański Departament Obrony przyznał, że w ataku rakietowym w Kabulu 29 sierpnia nie zginęli agenci Państwa Islamskiego (ISIS), jak podawano wcześniej, tylko dziesięciu cywilów niemających nic wspólnego z terrorystami, w tym siedmioro dzieci. Tragiczna w skutkach pomyłka nałożyła się na całą serię porażek administracji Joe Bidena w ostatnich tygodniach, wykorzystywanych do atakowania prezydenta przez republikanów. Dostarczyła też dodatkowych argumentów krytykom zarządzonego przez Bidena wycofania wojsk USA z Afganistanu.

Czytaj też: Afganistan i Irak. Hegemon ma dość

Kabul. Fatalny atak drona

Na briefingu w piątek szef Centralnego Dowództwa wojsk USA gen. Kenneth F. McKenzie powiedział, że decyzję o ataku podjęto na podstawie danych wywiadu, które wydawały się wiarygodne. Według tych informacji w ostrzelanym samochodzie, białej toyocie corolla, przewożono bombę na lotnisko w Kabulu. Parę dni wcześniej w samobójczym zamachu zorganizowanym przez ISIS zginęło 140 osób, w tym 13 żołnierzy amerykańskich.

Okazało się, że kierowca toyoty Zemari Ahmadi nie miał nic wspólnego z dżihadystami i w dodatku pracował jako inżynier elektryk dla amerykańskiej firmy Nutrition and Education International, jednej z wielu organizacji pomocowych w Afganistanie. Krytycznego dnia rozwoził samochodem wodę w butlach, które wywiad wziął za ładunek wybuchowy. Rakieta trafiła w samochód zaparkowany na podwórzu pełnym bawiących się dzieci. Według niektórych doniesień pół minuty przedtem CIA zorientowała się w pomyłce i próbowała powstrzymać lotnictwo przed atakiem, ale było już za późno.

„Szkody uboczne” (collateral damages), jak Pentagon eufemistycznie nazywa przypadkowe cywilne ofiary wojen, zdarzały się często w Iraku i Afganistanie mimo coraz większej precyzji bombardowań i ataków rakietowych w tych krajach. Nie zmieniło tego wykorzystywanie w tym celu w ostatnich latach samolotów bezzałogowych, m.in. dlatego, że islamscy terroryści ukrywali się w budynkach mieszkalnych. Już Obama zwiększył intensywność ataków za pomocą dronów, a jego następca Donald Trump w 2017 r. jeszcze rozluźnił restrykcje. W rezultacie w ciągu ostatnich czterech lat liczba cywilnych ofiar bombardowań amerykańskich w Afganistanie wzrosła o 330 proc.

Pentagon przeprosił, złożył kondolencje rodzinom ofiar ostatniego ataku i zapowiedział wypłatę wysokich odszkodowań.

Czytaj też: Afganistan to nowy Wietnam? Co je łączy, co dzieli

Demokraci na dywaniku

Tragiczny błąd dostarczył amunicji krytykom chaotycznego odwrotu z Afganistanu. Jak zauważył w komentarzu redakcyjnym „Wall Street Journal”, atak drona, w wyniku którego zginęło dziesięć osób, miał miejsce pod koniec sierpnia, kiedy w Kabulu było jeszcze kilka tysięcy żołnierzy USA zabezpieczających ewakuację cywilów i prawdopodobnie także agenci wywiadu. Po wycofaniu wszystkich wojsk o wiele trudniej będzie orientować się, gdzie znajdują się terroryści i ich bazy w Afganistanie. Administracja Bidena twierdzi, że walka z dżihadyzmem będzie kontynuowana według strategii over the horizon, czyli odpalania rakiet z dużych odległości – z baz sił USA w innych krajach i na Oceanie Indyjskim. Eksperci podkreślają jednak, że lokalizacja celów nie będzie łatwa, kiedy Amerykanie nie posiadają teraz swoich wojsk w Afganistanie i ewakuują stamtąd resztki cywilnego personelu. Skuteczności rozpoznania nie zapewnia jedynie wywiad satelitarny – zależy ona także od obecności tzw. human intelligence, czyli współpracowników amerykańskiego wywiadu w terenie.

Najnowsza wpadka – przewidują komentatorzy – stanie się kolejnym wątkiem dla krytyki zarządzonego przez Bidena odwrotu z Afganistanu. Na Kapitolu odbyły się już przesłuchania w tej sprawie sekretarza stanu Antony′ego Blinkena. Wystąpienia przed komisjami Kongresu odmówił sekretarz obrony Lloyd Austin. Po przyznaniu się przez Pentagon do tragicznej pomyłki będzie mu trudno dalej uchylać się od wytłumaczenia się przed opinią publiczną. Tym bardziej że demokratyczny przewodniczący komisji spraw zagranicznych Senatu Robert Menendez zapowiedział, że w razie kolejnych odmów wystosuje do Austina formalne wezwanie do stawienia się na dywaniku. Popierają go oczywiście republikanie.

Czytaj też: Polacy wracają z Afganistanu. Bilans wojny

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną