Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Putin, wielki nieobecny na szczycie Bidena. Dlaczego zaproszenie nie dotarło?

Prezydent Rosji Władimir Putin Prezydent Rosji Władimir Putin Valery Sharifulin / TASS / Forum
Joe Biden obiecał swoim wyborcom, że USA odzyskają przywództwo na świecie i zdołają zatrzymać rosnący w siłę autorytaryzm. Temu ma służyć rozpoczynający się w czwartek dwudniowy wirtualny „szczyt demokratyczny”. Wezmą w nim udział przedstawiciele ponad setki państw, lecz to lista nieobecnych przykuwa uwagę.

Za podstawę zaproszenia na szczyt posłużył ranking Freedom House, waszyngtońskiego NGO′su wyspecjalizowanego w badaniach nad stanem demokracji na świecie. Biały Dom wyjaśniał, że na liście są państwa o statusie demokratycznym, czyli „wolne” i „częściowo wolne”. Nie ma więc Chin ani Arabii Saudyjskiej. Zastanawia przy tym nieobecność dwóch sojuszników z NATO: Turcji i Węgier. Jak się uważa, Biden nie chce składać żadnych deklaracji przed zbliżającymi się w obu krajach wyborami. Wśród gości są za to uznawane za „słabnące demokracje” Polska, Filipiny, Brazylia oraz Indie.

Rosja skrytykowała pomysł organizacji szczytu dla demokracji z pominięciem jej. To tworzy nowe podziały na świecie – komentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, dodając, że Rosja „biła się w latach 90. o to, żeby te podziały zlikwidować”. Tymczasem dziś – podkreślał w wywiadzie dla agencji TASS – USA dzielą poszczególne kraje na dobre i złe, a reszcie świata narzucają własną definicję demokracji.

Ostrowski: Szczyt Bidena. Święto demokracji, czyli czego?

Kogo Biden zaprosił, a kogo nie

Siergiej Ławrow w czasie dorocznego briefingu przed Radą Federacji zarzucił cynizm amerykańskiej administracji: Waszyngton uzurpuje sobie prawo do decydowania, które państwo jest, a które nie jest demokratyczne.

Reklama