Odchodzi cicho, bez ekscytacji, pretensji. Była wierna, niekapryśna i świetnie nadawała się na kiełbasę wyborczą. A teraz, po latach, zniknęła z wyborczych straganów: currywurst, matka wszystkich niemieckich kiełbasek.
Nadal smaczna, ale w polityce już zbędna. Największa przegrana ostatnich wyborów w Niemczech. Zna ją każdy, choć nigdy nie brylowała na salonach, trzymała się ziemi. Nie miała partyjnych uprzedzeń, zajadał się nią chadek, liberał, socjalista, konserwatysta, progresista. Łączyła, nie dzieliła. Jej zapach, wygląd i smak kusił, przyciągał wyborczy lud. Kto chciał zdobyć jego serce, musiał popisać się solidnym kęsem, ocierać usta z tłustego sosu, popić regionalnym piwem. Ale dziś, w epoce ekożywności i weganizmu stała się wstydliwym balastem.
Polityka
52.2021
(3344) z dnia 20.12.2021;
Świat;
s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Ostatni kęs"