Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Niewygodny historyk. Kreml karze kolejnego wroga Putina

Właśnie zapadł wyrok na Jurija Dmitrijewa (na zdjęciu), historyka i szefa karelskiego Memoriału. Właśnie zapadł wyrok na Jurija Dmitrijewa (na zdjęciu), historyka i szefa karelskiego Memoriału. Peter Kovalev / TASS / Forum
Zapadł wyrok w sprawie Jurija Dmitrijewa, historyka, szefa karelskiego Memoriału. Sąd nie obradował długo: uznał go winnym upowszechniania pornografii dziecięcej, molestowania seksualnego i nielegalnego posiadania broni. Został skazany na 15 lat ciężkiej kolonii karnej.

Adwokat Jurija Dmitrijewa zapowiedział odwołanie, bo nie ma wątpliwości, że to proces o charakterze politycznym, a dowody sfingowano. „Kronikarz Gułagu”, jak go nazywają koledzy z Memoriału, wszedł z Kremlem na kurs kolizyjny: władza podkręca politykę neoimperialną, której częścią jest rehabilitacja Józefa Stalina, już nie „odpowiedzialnego za zbrodnie reżimu”, lecz „wyjątkowej postaci współczesnej historii”.

Paweł Kowal: Powrót w objęcia Rosji

Jurij Dmitrijew jak historycy z Katynia

W 1997 r. Dmitrijew odnalazł masowe groby ofiar wielkiego terroru z lat 30. W Sandarmochu, niedaleko Miedwieżjegorska w Karelii, odkrył ciała ponad 9 tys. ofiar czystek stalinowskich. Pracował odtąd nad skompletowaniem ich listy, udokumentowaniem zbrodni i jej upamiętnieniem. Próbowali mu to utrudniać historycy wojskowości – ci sami, którzy podsuwają Putinowi argumenty w jego twórczości parahistorycznej. W swoich artykułach, przypomnijmy, podważa tożsamość narodową Ukraińców, Polakom zasugerował przyczynienie się do wybuchu II wojny światowej, ambasadora Lipskiego nazwał zaś „antysemicką świnią”.

Sandarmoch to miejsce kaźni ponad 50 narodów: Rosjan, ale też Norwegów, Finów, Polaków i Ukraińców.

Reklama