Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Za minutę dwunasta

Manewry Putina. Jego wielka armia zagraża nie tylko Ukrainie

Zgrupowanie wojsk rosyjskich na terytorium Białorusi, Zgrupowanie wojsk rosyjskich na terytorium Białorusi, AFP / EAST NEWS
Zanim udzieli odpowiedzi poprzez atak, wycofanie wojsk albo pozostawienie ich w stałej gotowości na nie wiadomo jak długo, próbuje jeszcze negocjować, tym razem bez Amerykanów i NATO. Od Waszyngtonu i Brukseli odbił się niczym od ściany.
Lech Mazurczyk/Polityka

Jeśli rosyjski przywódca odczuwa jakieś emocje, to musi mieć satysfakcję, obserwując, z jakim zapałem zachodni eksperci starają się odszyfrować jego zamiary: z nagrań coraz dłuższych pociągów z wojskowym sprzętem, zdjęć satelitarnych pokazujących rosnącą liczbę polowych baz na granicach Ukrainy i z mnożących się wojowniczych oświadczeń dyplomatów. Sam Putin zachowuje pozory powściągliwości. Przez cały styczeń milczał na temat największego międzynarodowego kryzysu, jaki ostatnio wywołał. Odezwał się dopiero, gdy w odwiedziny przyjechał jego największy przyjaciel w Europie, premier Węgier Viktor Orbán. Władimir Putin oświadczył wtedy, że Zachód zlekceważył uzasadnione żądania Rosji dotyczące podziału wpływów i powstrzymania ekspansji NATO. Od tego czasu ustały rekordowo intensywne w poprzednich tygodniach kontakty rosyjskich i amerykańskich dyplomatów. Ale pierwsze strzały też nie padły. Wskazówki zegara wojny jeszcze nie przekroczyły dwunastej, choć zegar ten tyka coraz głośniej.

Prasa drukowana i media elektroniczne prześcigają się w opisach rosyjskiego arsenału rozmieszczanego w odległości 100–150 km od ukraińskich granic, czyli w zasięgu góra dwóch dni marszu. Najczęściej padają ogólne liczby: od 100 do 130 tys. wojska, bo tak najłatwiej zrobić wrażenie na czytelnikach – mało która armia w NATO w ogóle tyle ma. Ale prawdziwi specjaliści wolą posługiwać się liczbą batalionowych grup bojowych, czyli podstawowych wojskowych klocków, z których polowi dowódcy składają ugrupowania zadaniowe rosyjskiej armii.

Każda taka grupa to około tysiąca żołnierzy uzbrojonych w sprzęt odpowiadający ich zadaniom i rodzajowi reprezentowanych wojsk. Grup batalionowych wysłanych do ewentualnego uderzenia na Ukrainę jest już ponad 80, co miałoby Putinowi dawać minimalną siłę zdolną do przeprowadzenia operacji przeciwko – bądź co bądź – dużemu i nieźle uzbrojonemu przeciwnikowi.

Polityka 8.2022 (3351) z dnia 15.02.2022; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Za minutę dwunasta"
Reklama