Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Tylko bez żartów

Wrogie czołgi grzeją silniki. A Zełenski radzi Ukraińcom: dbajcie o zdrowie

Prezydent Zełenski wśród żołnierzy na linii frontu blisko Doniecka, 17 lutego. Prezydent Zełenski wśród żołnierzy na linii frontu blisko Doniecka, 17 lutego. EPA / PAP
Wrogie czołgi grzeją silniki. Sojusznicy biją na alarm, prasa też. A prezydent Wołodymyr Zełenski? Radzi Ukraińcom: dbajcie o zdrowie i nie wpadajcie w panikę.
Co by było, gdyby Ukraińcy dali się przestraszyć nadciągającą inwazją? Gdyby np. rzucili się do banków, żeby wyciągać oszczędności, paraliżując cały system? Histeria i krach gospodarczy byłyby najlepszym prezentem dla Kremla.Shutterstock Co by było, gdyby Ukraińcy dali się przestraszyć nadciągającą inwazją? Gdyby np. rzucili się do banków, żeby wyciągać oszczędności, paraliżując cały system? Histeria i krach gospodarczy byłyby najlepszym prezentem dla Kremla.

Kiedy prezydent Joe Biden ogłaszał pewną ponoć datę inwazji Rosji na Ukrainę, władze w Kijowie zachowywały olimpijski spokój. Minister obrony Ołeksij Reznikow nie widział powodów do mobilizacji. Zaś prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił nowe święto narodowe: „Mówi się nam, że 16 lutego będzie dniem napaści. Zrobimy go Dniem Zjednoczenia. Podpisałem już odpowiedni dekret”.

W „świątecznym” prezydenckim dekrecie można było wyczuć lekką drwinę z alarmistycznych nastrojów panujących wśród polityków i w mediach na Zachodzie. Wcześniej Zełenski zdążył się nawet o to posprzeczać z prezydentem USA – do mediów przeciekła informacja, że rozmowa telefoniczna dwóch prezydentów z końca stycznia „nie poszła dobrze”. Telewizja CNN powoływała się przy tym na źródła ukraińskie, co znaczy, że to Kijowowi zależało, żeby sprawa wylała się na zewnątrz.

We wspomnianej rozmowie Biden miał przekonywać Zełenskiego o nieuchronności rosyjskiej inwazji. Ukrainiec zaś twierdził, że jego wywiad ma zupełnie inne dane. Poprosił też przywódcę USA, by „uspokoił nieco przekaz”. Ciągłe bicie na trwogę może najwyżej doprowadzić do paniki, co będzie miało katastrofalne skutki – polityczne i gospodarcze. W języku dyplomacji mówi się o takiej rozmowie: „długa i szczera”.

Biały Dom przestrzegał dziennikarzy przed fałszywymi newsami od anonimowych informatorów. Życie potwierdziło jednak wersję CNN: następnego dnia Zełenski spotkał się z zagranicznymi dziennikarzami i już bez ogródek wylał żale wobec Zachodu. Skrytykował ewakuację zachodnich ambasad i znów oskarżył „liderów poważnych państw” o sianie paniki. „Nie jesteśmy na »Titanicu«!” – grzmiał prezydent.

Amerykanie byli zdziwieni, że Zełenski wyłamuje się ze wspólnego frontu.

Polityka 9.2022 (3352) z dnia 22.02.2022; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Tylko bez żartów"
Reklama