Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Rosja atakuje Ukrainę. Wojna według klasycznego scenariusza

Rosyjskie czołgi jadą w kierunku Mariupola. Rosyjskie czołgi jadą w kierunku Mariupola. Carlos Barria / Reuters / Forum
Strona rosyjska używa przeciw Ukrainie głównie broni dalekiego zasięgu, lotnictwa, pocisków manewrujących i rakiet. Efekty ostrzału niszczą też infrastrukturę cywilną, są ofiary.

Operacja przeciw Ukrainie rozpoczęła się wedle scenariusza przewidywanego i klasycznego w obecnych realiach wojennych. Działania lądowe wydają się ograniczone do linii styczności w Donbasie, gdzie szturm na miejscowości podjęły oddziały separatystów, zapewne ze wsparciem armii rosyjskiej. Sama Rosja na razie skupia się na uderzeniach powietrznych przy użyciu pocisków manewrujących i rakiet, prawdopodobnie też wystrzeliwanych z samolotów. W użyciu jest również naziemna artyleria rakietowa dużego zasięgu.

Rosja chce opanować powietrze

Uderzenia w pierwszych godzinach spadały na cele wojskowe oraz takie, które mogą służyć wojsku: lotniska – zarówno bazy lotnicze, jak i cywilne porty lotnicze – bazy wojskowe, posterunki dowodzenia, porty. Ukraina posiada rozbudowaną infrastrukturę wojskową, dlatego bombardowań jest dużo i dotyczą terytorium całego kraju, nawet jego zachodniej części, blisko granic z Polską. Atakowana jest infrastruktura lotniskowa, urządzenia łączności, systemy radarowe. Chodzi o to, by Rosja miała absolutne panowanie w powietrzu i by mogła swobodnie wprowadzić do akcji wojska lądowe, korzystając z latającego parasola rozpoznawczo-uderzeniowego.

Uderzenia na razie kierowane są na obiekty stałe i zawczasu rozpoznane. Dotyczy to również lotnisk cywilnych, bo z punktu widzenia wojskowego stanowią one takie samo zagrożenie. Nie wiadomo, ile samolotów czy radarów Ukraińcy zdołali rozproszyć i ukryć. Trudno też ocenić, czy środków tych w ogóle da się użyć w dalszej fazie walki. Na pewno Rosjanie będą aktywnie szukać sprzętu radarowego, bo z reguły jest on powiązany z systemami obrony powietrznej, których Ukraina nie ma wiele, ale które potrafią być bardzo niebezpieczne dla napastników. W najbliższych godzinach można się więc spodziewać ataków na poukrywane wśród zabudowy albo w terenie instalacje czy wyrzutnie. Są już pierwsze potwierdzone przypadki ataku na radary rozmieszczone w polu.

Czytaj też: Czy Ukraina ma się jak bronić?

Na razie precyzyjne ataki na rozpoznane cele

Ukraińska armia informuje o udanych przypadkach użycia obrony powietrznej przeciw atakującym. Zestrzelonych miało być pięć samolotów i śmigłowiec na wschodzie kraju. Nie podano, przy pomocy jakich systemów uzbrojenia. Jednak przeciwko rosyjskim pociskom manewrującym Ukraińcy wydają się bezbronni – internet jest już pełen zdjęć przelatujących pocisków skrzydlatych. Część tych filmów może być rozpowszechniana celowo – by wywołać jeszcze większe przerażenie, nawet jeśli pokazują prawdziwe obrazy.

Rosjanie mają szeroką paletę uzbrojenia precyzyjnego w lotnictwie, marynarce wojennej i wojskach lądowych. Są to w sumie podobne pociski, na zdjęciach trudno odróżnić konkretny typ. Jeśli chodzi o efekt, nie ma to żadnego znaczenia – kilkusetkilogramowa głowica bojowa wyrządza podobne szkody, niezależnie od tego, czy jest wystrzelona z samolotu, okrętu, czy wyrzutni ziemia-ziemia. Należy też przyjąć, że w pierwszej fazie nalotów Rosjanie wykorzystali uzbrojenie o największej precyzji, by możliwie szybko wyeliminować rozpoznane cele statyczne. W dalszej fazie działań, gdy Rosja poczuje się pewniej w powietrzu, a przede wszystkim gdy wejdzie głębiej na lądzie, zacznie używać mniej precyzyjnej broni – zwykłych bomb lotniczych, niekierowanych rakiet, artylerii lufowej.

Czytaj też: Putin rozrabia na balkonie. Zagrożenie dla Polski gwałtownie wzrosło

Ukraina się trzyma

Intensywna kampania powietrzna potrwa jeszcze przynajmniej dziś, możliwe, że przez kilka dni. Już w tej chwili widać jednak oznaki otwierania innych frontów walki. Pojawiają się doniesienia o wkraczaniu rosyjskich jednostek od północy, z terytorium Białorusi, a także o próbach desantu na wybrzeżu i ostrzale bazy morskiej w Odessie. Dla rozwoju sytuacji kluczowa będzie skala i moment ataku lądowego na Kijów oraz inne kluczowe miasta, które w tej chwili są wyłącznie celem nalotów. Sytuacja będzie się zmieniać co kilka godzin, dla ukraińskich obrońców ważna będzie nie tylko „bitność” armii i odporność ludności cywilnej, ale i ewolucja podejścia władz politycznych.

Wojsko, przynajmniej na razie, kiedy nie rozpadły się mechanizmy łączności, kierowane jest przez polityków, a dowodzone przez wojskowych. Pierwsze godziny wskazują na godny podziwu spokój, opanowanie, zaangażowanie w informowanie społeczeństwa. Ale gdy rosyjska napaść zmieni postać, zaczną się walki o miasta, w tym o Kijów, może się to zmienić. Na razie jednak nie ma co gdybać, Ukraina się trzyma i jeszcze dużo wytrzyma.

Czytaj też: Jakie sankcje? Putina trzeba pokonać jego metodami

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną