Sojusz Północnoatlantycki postanowił na dzisiejszym szczycie skierować na flankę wschodnią żołnierzy tzw. szpicy oraz inne elementy Natowskich Sił Odpowiedzi (NATO Response Force). „Rozmieszczamy je na lądzie, morzu i w powietrzu, by wzmocnić naszą pozycję wojskową i szybko reagować na wszelkie scenariusze” – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Czytaj też: Rosjanie utknęli. Ukraińcy stawiają opór na wszystkich frontach
Co to jest „szpica” NATO?
„Szpica”, czyli siły bardzo szybkiego reagowania (VJTF), to wzmocniona brygada, czyli blisko 5 tys. wojskowych. Całe Siły Odpowiedzi to ok. 40 tys. żołnierzy. „Nie mówię, że rozmieszczamy całe Siły Odpowiedzi. To będą raczej tysiące żołnierzy” – powiedział Stoltenberg. Odmówił wskazania konkretnych krajów, do których ma trafić najnowsze wzmocnienie. Zdecydują o tym dowódcy wojskowi Sojuszu.
Decyzja o użyciu „szpicy”, którą NATO stworzyło po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 r., to pierwszy przypadek użycia tych wojsk dla kolektywnej obrony. Powodem jest sytuacja wschodniej flanki: w Ukrainie toczy się wojna, a niedaleko Rosja przeprowadziła zmasowaną koncentrację wojsk. „Będziemy dokonywać wszelkich rozmieszczeń niezbędnych do zapewnienia silnego i wiarygodnego odstraszania i obrony w całym Sojuszu teraz i w przyszłości. Nasze środki są i pozostaną prewencyjne, proporcjonalne i nieeskalacyjne” – głosi oświadczenie uczestników szczytu.
Czytaj też: Sankcje Bidena nie zatrzymają Putina. Dlaczego nie są surowsze?
Obawy przed Białorusią
Rosyjska wojna wzbudza w NATO obawy również z powodu nowej roli Białorusi już całkowicie podporządkowanej Kremlowi. Między innymi Francuzi i kraje bałtyckie podnoszą temat ryzyka dla równowagi bezpieczeństwa w Europie, związanego z ewentualnym rozmieszczeniem na Białorusi rosyjskiej broni jądrowej i dużych sił. Białoruś organizuje teraz referendum w sprawie zmian konstytucyjnych. Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian powiedział w piątek, że referendum – przeprowadzone bez demokratycznego nadzoru – może zakończyć jej status jako państwa wolnego od broni jądrowej.
Czytaj też: Czy Ukraina ma się jak bronić?