Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Wojna w „spichlerzu Europy”. Czy grozi nam głód?

Piekarnia w Tunisie. Tunezja stanęła na krawędzi kryzysu zbożowego, 5 marca 2022 r. Piekarnia w Tunisie. Tunezja stanęła na krawędzi kryzysu zbożowego, 5 marca 2022 r. Hasan Mrad / Zuma Press / Forum
Idzie wiosna, a to właśnie na przednówku rośnie zapotrzebowanie na artykuły rolne. Jednym z największych na świecie eksporterów żywności jest Rosja. Czy możliwość wstrzymania dostaw artykułów rolno-spożywczych to ukryta broń Władimira Putina przeciwko Zachodowi?

FAO skrót nazwy Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, która ma swoją siedzibę w Rzymie. Jej wicedyrektor Maurizio Martina jest poważnie zaniepokojony skutkami rosyjskiej inwazji na Ukrainę – już po 15 dniach od ataku spowodowała ona na światowych rynkach 50-procentowy wzrost cen pszenicy. Znacznie wzrosły również ceny kukurydzy i soi wykorzystywanych do produkcji pasz oraz olejów roślinnych. „Jeśli dodamy do tego rosnące ceny nawozów sztucznych, które w znacznej części także produkowane są w Rosji, przestaniemy się dziwić, że chleb i makaron kosztują coraz więcej” – mówi Martina.

Wojna w „spichlerzu Europy”

Sankcje Zachodu przyjęte po agresji na Ukrainę stanowią przeszkodę nie tylko dla rosyjskiego eksportu. Wykluczenie części rosyjskich banków z systemu SWIFT utrudnia również zachodnim odbiorcom zapłatę za rosyjskie towary. W niektórych krajach europejskich właśnie rozpoczyna się wobec tego dyskusja, czy poza gazem nie wykluczyć z listy produktów objętych sankcjami również żywności.

Określana często jako „spichlerz Europy” Ukraina, zaatakowana przez Rosję 24 lutego, przynajmniej na razie nie jest w stanie przyczynić się w znaczącym stopniu do poprawy sytuacji na światowym rynku żywności. Ukraina dotąd była piątym producentem pszenicy na świecie, a w zeszłym roku przewyższyła w eksporcie zbóż nawet USA, stając się trzecim, po Rosji i Australii, dostawcą na rynkach międzynarodowych. Dzisiaj rynek produktów rolnych jest przy tym rynkiem globalnym. Tak więc obniżenie podaży ze strony któregokolwiek z dostawców powoduje natychmiastowy wzrost cen produktów rolnych pochodzących z innych części świata, jak Australia, Argentyna czy USA.

Czytaj także: Miliard ludzi na świecie głoduje. Dlaczego?

Ceny chleba wyprowadzą ludzi na ulice

Według danych amerykańskiego Departamentu Stanu kraje Bliskiego Wschodu tylko w ubiegłym roku importowały 36 mln ton zbóż, głównie z Rosji i Ukrainy. Parę dni temu egipski premier Mustafa Madbuli zwołał specjalne posiedzenie rządu mające na celu ocenę, w jakim stopniu rosyjska inwazja na Ukrainę spowoduje przerwanie dostaw i wzrost cen zbóż. Egipt, który jest najgęściej zaludnionym krajem arabskim i ma ponad 100 mln mieszkańców, już lata temu wprowadził regulowane ceny chleba. Tak więc wyższy koszt importowanych zbóż może bardzo dotkliwie odbić się na całym budżecie państwa.

Coraz wyższe ceny chleba łatwo mogą wywołać również gwałtowne protesty mieszkańców innych krajów. Takie społeczne niezadowolenie z rosnących cen żywności odnotowano już w ostatnich dniach w Maroku. W Tunezji, która jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę miała poważne trudności z uregulowaniem opłat za importowane zboże, sytuacja z dnia na dzień staje się coraz trudniejsza.

Czytaj także: Chleba, chleba, chleba. 10 lat wojny w Syrii

Rosja się ogrzeje, oświetli i wyżywi. A my?

Korzystny dla Rosji jest przy tym sojusz rosyjsko-chiński. Pekin od lat importuje z Rosji znaczne ilości kukurydzy, jęczmienia i sorgo, które wykorzystuje do produkcji pasz, a te następnie sprzedaje na rynkach międzynarodowych. Nic nie staje na przeszkodzie, by Chiny w najbliższej przyszłości zwiększyły jeszcze import z Rosji. Już w zeszłym tygodniu Pekin odblokował zresztą dostawy rosyjskich zbóż, wcześniej wstrzymywane pod pretekstem zbyt dużej zawartości szkodliwych substancji. Rosja z kolei, dążąc do zwiększenia swojej samowystarczalności żywnościowej, w ostatnich latach zdecydowanie ograniczyła import z zagranicy m.in. mięsa i nabiału.

Wygląda więc na to, że obłożona sankcjami Rosja nie tylko łatwo będzie mogła się sama ogrzać i oświetlić, ale też wyżywić. Pytanie tylko, jak długo reszta świata zdoła wytrzymać bez rosyjskiego gazu, ropy i chleba, o takich surowcach jak nikiel, lit czy metale ziem rzadkich już nie wspominając.

Czytaj także: Wojnę na Ukrainie wygrają Chiny

Ryż zamiast makaronu? Mussolini próbował

Przed II wojną światową Benito Mussolini, chcąc uniezależnić kraj od dostaw sowieckiego zboża, postanowił „przestawić” Włochów z klusek na risotto. Zlecił w tym celu wprowadzenie na północy Półwyspu Apenińskiego uprawy ryżu na szeroką skalę. I do dzisiaj ryż jest tam uprawiany, a niektóre jego gatunki zyskały sobie nawet światową renomę. Tylko że Włosi wciąż chętniej jedzą pastę (makaron) i pizzę niż najwymyślniejsze risotto, choćby nawet alla milanese, czyli ze szpikiem cielęcym i z szafranem.

Czytaj także: Kuchenne krucjaty we Włoszech

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną