Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czemu tu leziecie?

Czemu tu leziecie? Czyli jak działa system Putina

Putin nie jest szaleńcem. Jedyna choroba umysłu, która go trawi, to choroba władzy. Putin nie jest szaleńcem. Jedyna choroba umysłu, która go trawi, to choroba władzy. Basia Dziedzic
O Putinie mówi się, że jest nieodgadniony, nieprzewidywalny, być może szalony. Prawda jest chyba inna. Ale raczej niepocieszająca.
Prócz względnego dobrobytu Putin dał jeszcze Rosjanom coś, co określić można jako perspektywę duchową. Ale nie jest to idea restauracji ZSRR.EAST NEWS Prócz względnego dobrobytu Putin dał jeszcze Rosjanom coś, co określić można jako perspektywę duchową. Ale nie jest to idea restauracji ZSRR.

Zanim zaczęła się agresja na Ukrainę, często oglądałem Putina w rosyjskiej telewizji. Trudno było nie obejrzeć. W każdym wydaniu dziennika „Wremia” powtarzały się te same ujęcia: Putin siedzi przy stole, a przed nim jakieś gremium – ministrów, urzędników, działaczy albo na przykład wojskowych. W covidowych czasach – na plazmowym, podzielonym na kwadraty ekranie telekonferencyjnym. On coś mówi, a oni ze spuszczonymi głowami notują w kajetach. Czasem coś raportują – cywile też na sposób jakby wojskowy. Putin słucha, potem wydaje dyspozycje: tu niezwłocznie zrobić to, tu tamto.

Przy pierwszym obejrzeniu budzi to śmiech. Sprawia takie wrażenie jak sprawozdania z gospodarskich wizyt Edwarda Gierka. Ale Putin często mówił rozsądnie, konkretnie, wnikliwie. Przy kolejnych seansach mogło się narzucać inne wrażenie: ten facet zna się na rzeczy, naprawdę rządzi. U widzów regularnie oglądających telewizję w Rosji to wrażenie musi być silne. Zwłaszcza gdy nie oglądają żadnej innej. I jeszcze jedno wrażenie: Putin mówi energicznie, ale ma zawsze smutną twarz. Nawet wtedy, gdy się uśmiecha. W jego biografiach piszą, że jako dziecko w Leningradzie często siedział samotnie w kącie podwórka ze smutną twarzą i podkurczonymi nogami.

Wszystko pod kontrolą

Jak można dobrze rządzić, robiąc jednego dnia porządki, powiedzmy, w spółdzielni mieszkaniowej w Tambowie, a drugiego w przetwórni rybnej na Kamczatce? Wielu ludzi w Rosji sądzi, że można. Więcej – że tak powinien postępować dobry władca: być blisko spraw prostego człowieka. A zarazem daleko, bo prawdziwa władza powinna znajdować się na niedosiężnym szczycie, budzić respekt, ogarniać wszystko, gromić z tego szczytu sprawców zła w spółdzielni mieszkaniowej, w przetwórni rybnej i w ogóle gdziekolwiek ono występuje.

Polityka 14.2022 (3357) z dnia 29.03.2022; Esej; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Czemu tu leziecie?"
Reklama