Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Sąd Najwyższy w USA odbierze kobietom prawo do aborcji? To sensacja

Protest pro-choice. Chicago, 20 maja 2019 r. Protest pro-choice. Chicago, 20 maja 2019 r. Rick Majewski / Zuma Press / Forum
Spodziewana decyzja Sądu Najwyższego w USA odbierze kobietom prawo, jakim cieszyły się przez pół wieku. Może to mieć poważne konsekwencje polityczne przed tegorocznymi wyborami do Kongresu.

Amerykański Sąd Najwyższy zamierza uchylić swoje orzeczenie sprzed prawie 50 lat legalizujące przerywanie ciąży. Bezprecedensowy przeciek z sądu ujawnił, że jego konserwatywna większość przygotowała już uzasadnienie tej decyzji w formie projektu opinii wyrażonej przez sędziego Samuela Alito. Argumentuje on, że orzeczenie w sprawie Roe v. Wade z 1973 r., na podstawie którego aborcja jest legalna do momentu, kiedy płód staje się zdolny do samodzielnego życia poza łonem matki, czyli mniej więcej do 23. tygodnia ciąży włącznie, jest niezgodne z konstytucją. Projekt sensacyjnej opinii, ujawniony najpierw przez „Politico”, a potem inne media, wywołał burzę w USA, gdyż spodziewana decyzja SN odbierze kobietom prawo, jakim cieszyły się przez pół wieku. Może to mieć poważne konsekwencje polityczne przed tegorocznymi wyborami do Kongresu.

Czytaj też: Do czego prowadzi nadużywanie klauzuli sumienia?

Aborcja i autorytet Sądu Najwyższego

Pierwszą sensacją jest sam przeciek z Sądu Najwyższego, który wysłuchuje argumentów stron publicznie, ale potem obraduje i przygotowuje orzeczenia przy drzwiach zamkniętych. Opinia publiczna dowiaduje się o nich dopiero w momencie ich oficjalnego ogłoszenia, co w tym wypadku nastąpi prawdopodobnie w czerwcu. Z przecieku wynika, że za uchyleniem Roe v. Wade opowiedziało się pięcioro sędziów z jego konserwatywnego bloku: Clarence Thomas, Samuel Alito, Brent Kavanaugh, Neil Gorsuch i Amy Barrett – troje ostatnich to nominaci prezydenta Donalda Trumpa. Przeciwko głosowały tylko Ketanji Brown Jackson, Sonia Sotomayor, Elena Kagan oraz prezes sądu John Roberts.

Przeciek podważa prestiż i autorytet sądu, ponieważ podejrzewa się, że kryją się za tym motywy polityczne. Znany adwokat, prof. prawa na Uniwersytecie Harvarda Alan Dershowitz powiedział w prawicowej telewizji Fox News, że jego autorem jest prawdopodobnie „lewicowy” asystent (tzw. clerk) jednego z sędziów, który ujawnił opinię Alito, aby wywołać falę protestów w nadziei, że ostateczna decyzja SN będzie zmieniona. Według niektórych komentatorów jest jeszcze taka możliwość, ale przeważa pogląd, że werdykt jest już przesądzony i uchyli on prawo do aborcji.

Czytaj też: Kara śmierci za aborcję?

Precedens Roe v. Wade

W swej opinii Alito argumentuje, że w konstytucji nie ma ani słowa o aborcji, więc nie daje ona kobietom takiego prawa, co sprawia, że precedens Roe v. Wade „był szokująco niesłuszny od początku”. Argument jest naciągany, gdyż napisana pod koniec XVIII w. i uzupełniana potem konstytucja nie wypowiada się explicite o wielu sprawach, które stały się w USA przedmiotem sporów i które Sąd Najwyższy rozstrzygał. Legalizację aborcji sąd uzasadnił prawem do prywatności, o którym konstytucja nie mówi wprost jako o osobnym prawie obywatela, ale powołuje się na nie w niektórych poprawkach stanowiących tzw. Kartę Praw (Bill of Rights), np. 9. poprawka mówi, że „prywatność w małżeństwie jest sferą osobistą wyłączoną z ingerencji rządu”. Zwolennicy legalizacji podnoszą argumenty społeczne, przede wszystkim ryzyko powstania podziemia aborcyjnego, które zagraża zdrowiu kobiet i grozi eskalacją przestępczości.

Jeżeli, jak się przewiduje, SN uchyli w czerwcu Roe v. Wade, prawa antyaborcyjne uchwalone już lub przygotowywane do uchwalenia w 26 konserwatywnych stanach w USA, dotąd nielegalne, staną się obowiązującym prawem. Niektóre z nich są niezwykle restrykcyjne; nie dopuszczają np. żadnych wyjątków (ciąża w wyniku gwałtu lub kazirodztwa), przewidują zakaz aborcji od pierwszych tygodni ciąży lub kary więzienia dla kobiet i ich lekarzy. Kobiety w tych stanach będą wciąż mogły poddać się zabiegowi w innym stanie – np. w Kalifornii czy Nowym Jorku, gdzie prawo do przerwania ciąży ma zdecydowane poparcie większości – ale oznacza to dodatkowe koszty i ryzyko, gdyż niektóre antyaborcyjne prawa przewidują też karanie osób pomagających kobietom, np. przewożącym je samochodem do innego stanu. Uderza to – na co zwracają uwagę działacze ruchu pro-choice – głównie w kobiety z uboższych warstw, przeważnie z mniejszości etniczno-rasowych.

Czytaj też: Teksas zakazuje aborcji. Ostra ofensywa prawicy w USA

Ofensywa prawicy i obstrukcja w Senacie

Sensacyjny przeciek z SN sprawił, że wokół sądu wzmocniono bariery ochronne w oczekiwaniu na protesty. Już od wtorku rano zaczęły się tam gromadzić tłumy manifestantów z banerami przeciw przewidywanej decyzji. Prawica w USA wzywa teraz Kongres do uchwalenia ustawy, która zabroniłaby aborcji w całym kraju. W swej opinii zaapelował o to nawet sam sędzia Alito. Obecnie w obu izbach Kongresu nieznaczną przewagę mają demokraci, ale z sondaży i analiz wynika, że stracą większość w listopadowych wyborach. Szanse na federalny zakaz aborcji są jednak na razie niewielkie, ponieważ prezydent Biden – który ostro skrytykował już zamiary SN jako „radykalne” – najpewniej zawetuje taką ewentualną ustawę. Może ona zresztą nie zostać nawet uchwalona, jeżeli większość republikańska w przyszłym roku okaże się niewystarczająca do przełamania filibuster, czyli mechanizmu blokowania ustaw w Senacie przez przedłużanie debaty w nieskończoność.

Demokraci wzywają na razie swych przedstawicieli na Kapitolu do prewencyjnego posunięcia w postaci uchwalenia ustawy, która miałaby zatwierdzić Roe v. Wade przez Kongres. Na to też nie ma szans, ponieważ ustawa tego rodzaju nie przejdzie z tych samych powodów – obstrukcji przez republikanów. Lewicowi demokraci apelują, aby ich kongresmeni i senatorowie powiększyli skład Sądu Najwyższego tak, żeby większość uzyskali w nim sędziowie liberalni. Technicznie Kongres ma takie prawo, ale pomysł ten jest jeszcze bardziej nierealny, gdyż wymagałby zniesienia instytucji filibustera, przeciw czemu wypowiedziało się już nawet dwoje senatorów demokratycznych: Joe Manchin z Zachodniej Wirginii i Kirten Sinema z Arizony.

Czytaj też: Joe Manchin. Najpotężniejszy amerykański senator

Nowa szansa dla demokratów w USA

Plany SN wzbudziły mimo to falę optymizmu w obozie liberalno-demokratycznym. Według sondaży 70 proc. Amerykanów jest przeciwnych uchyleniu precedensu Roe v. Wade; popiera je tylko 30 proc. Demokraci liczą teraz, że groźba delegalizacji przerywania ciąży dodatkowo zmobilizuje ich elektorat – przede wszystkim kobiety – do głosowania w tegorocznych wyborach na ich kandydatów. Lęk przed odebraniem im prawa gwarantowanego od lat miałby przeważyć szalę na ich korzyść mimo prognoz wskazujących dotąd, że wybory wygrają republikanie.

Jak zauważają liberalni eksperci prawni, argumentacja w ujawnionej przez „Politico” opinii sędziego Alito, odrzucająca prywatność jako uzasadnienie prawa do aborcji, sugeruje, że religijna prawica będzie teraz naciskać na wprowadzenie także innych restrykcji, np. dotyczących prawa do antykoncepcji albo gejów do zawierania małżeństw i adopcji dzieci. Jeżeli wyborcy uznaliby takie zagrożenie za realne, demokraci mogliby liczyć na przeciągnięcie na swoją stronę dalszych segmentów elektoratu.

Czytaj też: Biden coraz słabszy. Zbyt ostrożnie obchodzi się z Putinem?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną