Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Cicha branka

Cicha branka, czyli jak Rosja werbuje ludzi do armii. Nikt się nie pali

Służba wojskowa w Rosji jest obowiązkiem wszystkich mężczyzn. Na fot.: rekruci czekający na badania lekarskie. Służba wojskowa w Rosji jest obowiązkiem wszystkich mężczyzn. Na fot.: rekruci czekający na badania lekarskie. Anatoly Maltsev/EPA / PAP
Rosyjskie wojsko wykrwawia się w Ukrainie i potrzebuje nowych żołnierzy. Kreml werbuje ich zachętą, groźbą i podstępem. Ale bez ogłaszania powszechnej mobilizacji.
Do służby przekonać ma budowana przez propagandę atmosfera patriotycznego obowiązku.Aleksiej Witwicki/Forum Do służby przekonać ma budowana przez propagandę atmosfera patriotycznego obowiązku.

Do prowadzenia wojny niezbędne są pieniądze. Rosja je ma i szczodrze oferuje chętnym. Szeregowcy rezerwy po służbie w jednostkach specjalnych, z doświadczeniem walki w Syrii, wabieni są ofertami miesięcznego żołdu na poziomie 25 tys. zł. Na równowartość ok. 16 tys. zł mogą liczyć nawet ci, którzy dopiero rozpoczynają przygodę w mundurze i chcieliby zacząć od kampanii w Ukrainie. Na zachętę proponuje się jeszcze rozmaite premie, np. pomoc w spłacaniu kredytów hipotecznych.

Oficjalnie Rosja nie prowadzi żadnej wojny, ale stawki są wyższe niż te z czasów pokoju, gdy zwyczajowo płacono 2,2–4,8 tys. zł. Znacznie poważniejsze sumy, do 12 mln rubli, czyli prawie milion złotych, prezydent Władimir Putin obiecuje rodzinom żołnierzy poległych podczas operacji specjalnej w Ukrainie.

Zaangażowanie tak poważnych środków jest potrzebne, bo społeczeństwo nie wykazuje entuzjazmu. Kwoty mają robić wrażenie, przede wszystkim w najbiedniejszych regionach państwa. I pewnie stamtąd w pierwszej kolejności będą pochodzili ci, których zagarnie trwająca do 15 lipca wiosenna runda poboru.

Zgodnie z prawem służba wojskowa jest obowiązkiem wszystkich mężczyzn, a oficjalnie tych zdolnych do służby jest w Rosji ponad 46 mln. Ale komendy uzupełnień będą miały problem, aby do połowy lipca zwerbować zaplanowane 130 tys. chłopaków w wieku od 18 do 27 lat, w odpowiednim zdrowiu, spośród tych, którzy się nie uczą w wyższych uczelniach, nie są jedynymi żywicielami rodziny itd. I o ile we wschodnich regionach kariera w armii oceniana jest jako atrakcyjna, to opinii tej nie podziela część europejska, zwłaszcza duże miasta. Sygnałem, że z rekrutacją jest kłopot, było niedawne podniesienie limitu wieku dla żołnierzy kontraktowych z 40 do 65 lat i zatrudnianie najemników.

Komendy uzupełnień płoną

Według Kremla poborowi do Ukrainy nie trafią.

Polityka 28.2022 (3371) z dnia 05.07.2022; Świat; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Cicha branka"
Reklama