Goliat i Dawid jednoręki
Rosyjski Goliat i ukraiński Dawid jednoręki. Jak wygrać tę nierówną wojnę?
Rosjanie ostrzeliwują ukraińskie miasta, na co Ukraina nie odpowiada ostrzałem miast rosyjskich leżących po drugiej stronie granicy. Rosjanie mogą niszczyć elektrociepłownie ukraińskie, szykując na zimę klęskę humanitarną – być może przymusowy exodus kolejnych milionów ludzi – ale Ukraińcy nie rewanżują się tym samym Rosjanom. Mają broń precyzyjną w postaci Himarsów, a jednak nie strzelają rakietami przez granicę. Rosjanie ściągają z głębi kraju kolejne składy kolejowe pełne czołgów nowszych niż ukraińskie, a Ukraińcy muszą polegać na kilkuset czołgach T-62 z zapasów własnych i T-72 przekazanych im przez Polskę.
A mimo to Ukraina prowadzi zwycięskie ofensywy, odbija zajęty od lutego przez Rosjan teren i umiejętnie wykorzystuje słabości agresorów. Zadaje dotkliwe ciosy wojskowe, jak we wrześniu, kiedy udało się wyzwolić cały obwód charkowski i odzyskać kontrolę nad granicą z Rosją. Zadaje ciosy prestiżowe, zatapiając krążownik „Moskwa” czy uszkadzając most nad Cieśniną Kerczeńską, między Rosją a okupowanym Krymem, dumę Władimira Putina.
Ukraińcy zwyciężają dzięki rozpoznaniu, wywiadowi, dronom i partyzantom, ale też dzięki wsparciu sojuszniczych satelitów obserwujących ruchy przeciwnika. Sprzęt zachodni, zwłaszcza osławione Himarsy, uderzające na odległość 70 km wyrzutnie pocisków rakietowych, precyzyjnie niszczą punkty dowodzenia i drogi zaopatrzenia. Żołnierze ukraińscy wydają się zachowywać wysokie morale, mimo ponoszonych strat, najcięższych chyba latem, kiedy prezydent Wołodymyr Zełenski ogłaszał, że ginęła ich setka dziennie.
Media społecznościowe i opinie ekspertów od wojskowości budują przekonanie, że Ukraina może tę wojnę wygrać. Jak rzadko kiedy, racja moralna jest tu zdecydowanie po stronie obrońców, a potępienie, zgroza i pogarda spadają wyłącznie na Rosjan.