Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czy irańscy przywódcy rzeczywiście zaczynają iść na ustępstwa wobec protestujących?

Tłumy zmierzające na cmentarz w rocznicę 40 dni po śmierci Mahsy Amini w jej rodzinnym mieście Saquez, 26 października 2022 r. Tłumy zmierzające na cmentarz w rocznicę 40 dni po śmierci Mahsy Amini w jej rodzinnym mieście Saquez, 26 października 2022 r. AFP PHOTO / UGC IMAGE / EAST NEWS
Nadal brakuje oficjalnego potwierdzenia informacji o demobilizacji policji obyczajowej, ale władze Iranu przyznają, że na nowo zastanowią się nad obowiązkiem noszenia hidżabu. Mimo to protesty nie ustają, a popiera je coraz większa część społeczeństwa.

Informacja o rozwiązaniu policji obyczajowej, służby mundurowej zajmującej się kontrolowaniem przestrzegania norm moralnych w życiu codziennym mieszkańców Islamskiej Republiki Iranu, została po raz pierwszy opublikowana w sobotę wieczorem czasu polskiego. Zachodnie serwisy informacyjne, na czele z Associated Press i Reutersem, powoływały się w tym przypadku na słowa prokuratora generalnego Mohameda Jafara Montazeriego, który w czasie konferencji prasowej przekazał dziennikarzom, że służba ta „została zlikwidowana tam, gdzie powstała”. Od tego czasu upłynęło już ponad 48 godz., jednak irańska egzekutywa wciąż słów Montazeriego nie potwierdziła. Włoski dziennik „La Repubblica” jako pierwszy zauważył, że jego deklaracja może być manifestacją jedynie jednego ze skrzydeł irańskiego rządu. Oficjalnie bowiem policja obyczajowa nie jest częścią wymiaru sprawiedliwości, więc Montazeri nie sprawuje nad nią władzy wykonawczej. Ta leży w gestii ministerstwa spraw wewnętrznych, jednego z najbardziej opresyjnych organów Islamskiej Republiki, i to tylko ten resort mógłby ostatecznie potwierdzić jej rozwiązanie.

Policja obyczajowa pracuje, protesty trwają

Nic takiego do tej pory się jednak nie wydarzyło. Co więcej, z Iranu dochodzą przekazywane przez nieliczne lokalne redakcje i aktywistów w mediach społecznościowych informacje dokumentujące dalszą działalność tej służby. Wydaje się więc, że przynajmniej w części kraju nadal dochodzi do weryfikacji, często za pomocą siły, przestrzegania norm dotyczących ubioru i zachowania się, zwłaszcza u kobiet. Za wcześnie więc na jednoznaczne konkluzje na temat zmiany kursu ze strony irańskich przywódców, ale sama deklaracja Montazeriego, bądź co bądź wysokiego rangą funkcjonariusza reżimu, pokazuje, że na nieskazitelnym, jednolitym murze islamskiego fundamentalizmu zaczynają pokazywać się pierwsze pęknięcia.

Irańskie protesty trwają nieprzerwanie już trzeci miesiąc. Rozpoczęły się w drugiej połowie września po śmierci Mahsy Amini, 22-latki, która została aresztowana w Teheranie właśnie przez policję obyczajową. Zatrzymana za niewłaściwy ubiór dziewczyna – według informacji przekazanych przez aktywistów – miała na posterunku być bita pałką w głowę, co spowodowało obrzęk mózgu, śpiączkę i ostatecznie zgon trzy dni po aresztowaniu, już w szpitalu. Władze twierdzą, że przyczyną śmierci był atak serca, jednak ulica szybko przypisała odpowiedzialność za śmierć 22-latki opresyjnym funkcjonariuszom policji obyczajowej. Od tego momentu bez przerwy przez cały kraj przetaczają się gigantyczne protesty społeczne. Akty obywatelskiego nieposłuszeństwa mają miejsce już nawet na głębokiej prowincji, nagrania wideo i zdjęcia przekazywane za pomocą mediów społecznościowych przedostały się na Zachód.

Czytaj też: Zarost na Bliskim Wschodzie to sprawa życia i śmierci

Irańscy piłkarze nie chcą śpiewać hymnu

Spór ma zresztą silny kontekst międzynarodowy, bo po stronie demonstrantów stanęli m.in. piłkarze irańskiej reprezentacji. W czasie trwających właśnie mistrzostw świata w Katarze przed każdym meczem wyrażali swój sprzeciw wobec polityki Islamskiej Republiki, odmawiając śpiewania hymnu narodowego. Największe gwiazdy kadry, w tym piłkarze grający na co dzień w Europie, krytykowali władze również w internecie, i to pomimo gróźb usunięcia ich z drużyny, a nawet zarekwirowania paszportu i dożywotniego zakazu reprezentowania kraju. Wokół postulatów irańskiej ulicy mobilizuje się też tamtejsza diaspora, liczna w wielu krajach Europy, zwłaszcza we Francji i Niemczech.

Dotychczasowy bilans protestów jest makabryczny. Według cytowanej przez „The Guardian” irańskiej obywatelskiej agencji informacyjnej HRANA, monitorującej skalę represji wobec demonstrantów, od 16 września śmierć w wyniku starć ze służbami mundurowymi poniosło co najmniej 470 osób, w tym 64 niepełnoletnie. Przez długi czas wydawało się, że rozlew krwi będzie coraz większy, bo władze Islamskiej Republiki nie zamierzały zmienić swojej polityki obyczajowej.

Czytaj też: Co dziś napędza islamską rewolucję

Mocne „nie” dla hidżabu

Teraz jednak pojawiła się szansa na znaczącą reformę. Prokurator Montazeri poinformował w sobotę, że rząd na nowo przygląda się polityce obowiązkowego noszenia hidżabu przez wszystkie kobiety w Iranie. To właśnie ten nakaz był bezpośrednią przyczyną wybuchu obecnych protestów, jednak u ich źródła leży coś znacznie głębszego – dekady systemowej opresji kobiet wynikającej z radykalnego narzucania religijnych dogmatów całemu społeczeństwu. Trwające ponad 10 tygodni demonstracje pokazują jednoznacznie, że terroryzowany naród przestaje się bać. Pojawia się coraz więcej relacji naocznych świadków mówiących o kobietach zdejmujących, a nawet podpalających hidżaby na oczach oddziałów policji. I nic nie wskazuje, by temperatura na ulicach miała spaść. Jak w poniedziałek rano poinformował magazyn „Monocle”, do internetu wyciekł jeden z utajnionych biuletynów informacyjnych irańskiego rządu. Zawarta była w nim informacja o wewnętrznych sondażach zamówionych przez władze centralne – wynika z nich, że aż 75 proc. społeczeństwa popiera w mniejszym lub większym stopniu żądania demonstrantów.

Jak na razie do żadnych drastycznych zmian w prawie nie doszło, ale ten stan rzeczy nie musi się długo utrzymywać. Parlamentarna komisja kultury ma w ciągu tygodnia lub dwóch przedstawić wyniki analizy prawa nakazującego noszenie hidżabu. Niewykluczone, że nakaz ten zostanie w jakiejś formie uchylony. Nawet pomimo faktu, że obowiązuje on nieprzerwanie od rewolucji ajatollaha Chomeiniego w 1979 r., a politycy rządzący krajem uważają go za fundament irańskiej konstytucji. Nawet prezydent Ebrahim Raisi powiedział w sobotę, że „normy konstytucyjne muszą być egzekwowane, ale w procesie tym jest dopuszczalna pewna elastyczność”. Tego typu deklaracji pochodzących z samego szczytu Islamskiej Republiki lekceważyć nie można.

Czytaj także: Dlaczego reżim w Iranie boi się białych małżeństw

W Iranie nakręca się niebezpieczna spirala

Tymczasem protestujący mobilizują się na kolejne tygodnie walki. Na początku tygodnia pojawiło się wezwanie do zainicjowania trzydniowego strajku generalnego w całym kraju. W odpowiedzi rządowi oficjele przyznali się, że chcą „wsłuchać się w żądania tłumu”, choć nie poszły za tym obietnice żadnych konkretnych działań. Wokół Islamskiej Republiki zaciska się jednak pętla.

Jak zauważył Rob Maley, wysłannik amerykańskiego rządu do spraw Iranu, kraj wszedł w niebezpieczną spiralę. Więcej represji prowadzi do zwiększonych sankcji, a te pogłębiają izolację kraju na arenie międzynarodowej. To z kolei zacieśnia współpracę Teheranu z Moskwą, za co czekają tylko kolejne sankcje. W dalszej kolejności prowadzi to do pogarszania się nastrojów społecznych i warunków życiowych, a więc najpewniej – dalszych protestów. Jeśli te będą nadal represjonowane, sankcji będzie jeszcze więcej. I tak w kółko. Ktoś ten krąg musi więc przerwać i niewykluczone, że irańskie społeczeństwo jest tego coraz bliższe.

Czytaj także: Iran–USA: narodziny „Wielkiego Szatana”

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną