Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Wróg we własnym domu

Patrzmy na Brazylię. Bolsonaryzm i trumpizm plenią się wszędzie

Policja powstrzymuje „lud boży”, Brasilia. Policja powstrzymuje „lud boży”, Brasilia. Joedson Alves/Anadolu Agency / Getty Images
Próba puczu i zamach na brazylijską demokrację osłabiły zamachowców. Ale demokraci muszą mieć oczy naokoło głowy. Wystarczy jeden strzał.
„Terroryści, faszyści, puczyści nie przejdą!” – zwolennicy Luli podczas demonstracji w São Paulo.Tuane Fernandes /Bloomberg/Getty Images „Terroryści, faszyści, puczyści nie przejdą!” – zwolennicy Luli podczas demonstracji w São Paulo.

Sylvia Colombo jest dziennikarką, w stolicy Brazylii przebywała jako korespondentka telewizji Al Jazeera: – Cały tydzień przed próbą puczu mieliśmy obawy, że coś się stanie.

Prezydent Lula da Silva objął urząd 1 stycznia. Przez kolejne dni trwały uroczystości, nominacje. Zwolennicy byłego prezydenta Jaira Bolsonaro, który nie uznał swojej przegranej w wyborach, koczowali w Brasilii od dwóch miesięcy – najpierw w centrum miasta, potem przy koszarach wojska (podobnych obozowisk było w kraju co najmniej kilkadziesiąt). Wciąż do miasta zjeżdżali nowi. Domagali się od generałów, by uniemożliwili Luli przejęcie władzy. Żądali zamachu stanu.

– Część reporterów jeździła do ich obozowiska, ale nic pewnego nie ustalili. Zrobią coś, nie zrobią? – opowiada Sylvia. – Miasto było chronione jak twierdza. Nam, reporterom, co chwila jakieś służby sprawdzały akredytacje, trudno było się przemieszczać. W końcu i ja, i większość zagranicznych dziennikarzy uznaliśmy, że nic się nie wydarzy. Była leniwa niedziela. Wyjechałam. A kilka godzin później bolsonaryści ruszyli do akcji.

Lud boży demoluje

Te zdjęcia i nagrania z 8 stycznia robione telefonami widział cały świat: tłum ludzi tłucze szyby, wdziera się do Pałacu Prezydenckiego, budynków Kongresu i Sądu Najwyższego. Demolka, zadyma, wrzaski. Twarze pełne agresji i triumfu.

W budynku Senatu napastnicy krzyczeli: „Jesteśmy w naszym domu, Senat jest domem ludu bożego!”. Za to w gmachu Sądu Najwyższego „lud boży” defekował. Sąd jest zły, bo uznał wygraną Luli – „złodzieja” i „komunisty”. Z zajętych na trzy godziny budynków napastnicy ukradli sprzęt elektroniczny i małe rzeźby. Dużych rozmiarów dzieła sztuki – np.

Polityka 4.2023 (3398) z dnia 17.01.2023; Świat; s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Wróg we własnym domu"
Reklama