Kontynuując swoją koncepcję działań na wyniszczenie, Rosjanie prowadzili ataki na północnym odcinku frontu od Kupiańska po Kreminną. Oczywiście wspomniane ataki miały charakter nękający i nie miały na celu uzyskania zdobyczy terenowych, wszystkie zostały odparte z dużymi stratami dla Rosjan. Były też ostrożne i używano w nich więcej pojazdów pancernych, jakby chcąc zachować siły na ewentualną ukraińską kontrofensywę na tym kierunku, choć naszym zdaniem Ukraińcy nie tam będą uderzać.
W Bachmucie rosyjskie wojska i najemnicy z Grupy Wagnera powolutku posuwają się naprzód, choć nie uzyskują wielkich korzyści, a każda zdobycz jest okupiona krwią i dziesiątkami trupów. Mimo to Rosjanie nie odpuszczają, nie buntują się, nie sprzeciwiają dowódcom. Pełzną i giną, przypomina to nieco słynne milczenie owiec idących na rzeź. W międzyczasie ukraińskie wojska skonsolidowały się na kolejnej linii obronnej w Bachmucie, są dobrze zorganizowane i wciąż opóźniają posuwanie się Rosjan, zadając im spore straty. Rosjanie się wykruszają w tym mieście w sporym tempie, stąd taka uporczywa obrona.
Pod Donieckiem Rosjanie też atakowali, oczywiście główne cele to Awdijiwka i Marjinka, ale bez sukcesu. Nic jakoś Rosjanom nie wychodzi, a być może niedługo spadnie na nich ciężki cios z ukraińskiej strony.