Świat

1184. dzień wojny. Rosyjska „flota cieni” przyłapana na Bałtyku. Jest gorzej, niż się wam wydaje

Rosyjska „flota cieni” nie jest taka niewinna. Rosyjska „flota cieni” nie jest taka niewinna. angad305 / Pixabay
Według ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego Bałtyk stał się najniebezpieczniejszym morzem na świecie. Może nie aż tak, ale to z pewnością arena konfrontacji Rosji z NATO.
Lech Mazurczyk

20 maja pod Skadowskiem w południowej części obwodu chersońskiego wybuchła bomba w samochodzie, którym jechało czterech oficerów jednostki specjalnej Achmat z Czeczenii. Zginęli na miejscu. Widać, że ukraińskie jednostki dywersyjne działają na terenach okupowanych.

Ukraińcy dokonali też ataku dronowego na Moskwę. Nie ma doniesień o trafieniach czy ofiarach, co może wskazywać, że były to cele o znaczeniu wojskowym lub przemysłowo-zbrojeniowym. Na podejściach do stolicy Rosjanie zestrzelili, jak twierdzą, 26 aparatów.

18. Insterburska Dywizja Zmechanizowana Gwardii, na co dzień stacjonująca w obwodzie królewieckim, prowadzi natarcie w kierunku Sum. Zajęła skrawki przy granicy, do opanowania jest jeszcze sporo. Oczywiście głównym celem ofensywy jest podejście do miasta na odległość strzału artyleryjskiego, by terroryzować mieszkańców.

Na pozostałych odcinkach toczą się relatywnie zacięte walki, o przełomie nie ma mowy. Pewną oznaką słabnięcia ukraińskich wojsk może być to, że oficjalnie podawane straty Rosjan już któryś dzień z kolei nie przekraczają tysiąca (zabitych i rannych). Nie jest to dużo mniej niż zwykle (oscylują wokół 900), ale będziemy sytuację obserwować, bo to mimo wszystko niepokojący sygnał.

Mocno spadł tymczasem tranzyt chińskich towarów w kontenerach przez Białoruś. Ale tam nikt Rosji za to nie wini.

W samej Rosji trwa mentalne odtwarzanie Związku Radzieckiego. Sentyment jest silny, a podsycają go władze, bo tak łatwiej indoktrynować ludzi i wykrzesać z nich ducha bojowego.

Reklama