1196. dzień wojny. Pół roku negocjacji i nic. Rosja stawia zaporowe warunki. I upokarza Amerykę
Coraz więcej wiadomo na temat ataku na rosyjskie bazy lotnicze. Potwierdzono zniszczenie aż 15 samolotów, w tym 12 bombowców strategicznych (czterech Tu-22M3, ośmiu Tu-95MS). To cios w rosyjski komponent strategiczno-jądrowy. Oberwały też samolot transportowy An-12 i dwa transportowe Ił-76. Straty można liczyć w miliardach dolarów. Nie ma jednak ceny, jakiej Rosja nie zapłaci za realizację swoich planów, i już to dowodzi, że nie chodzi tylko o Ukrainę. Ukraina to etap, a celem jest sprowadzenie Europy do poziomu nic nieznaczących państw, by nie były w stanie z Rosją konkurować. Moskwa w swoim mniemaniu walczy o przetrwanie. W czasach zimnej wojny nie zrobiono nic i ZSRR się rozpadł, co Putin uznaje za „największą tragedię XX w.”. Dlatego tak trudno znaleźć na niego sposób.
Dzisiaj Ukraina przeprowadziła atak na most Krymski z użyciem bezzałogowych pojazdów podwodnych, przypuszczalnie typu Mariczka. Chodziło zapewne o dezorganizację ruchu. Zniszczenie przeprawy nie przyniosłoby Ukrainie większych korzyści operacyjnych, co innego, gdyby powiodła się ofensywa latem 2023. To po prostu kolejna próba wyrządzenia Rosji jakiejś szkody.
Tymczasem rosyjskie wojska ostrzelały Sumy z użyciem głowic kasetowych. Rezultat: dwóch zabitych, 20 rannych. Terroryzowanie ludności cywilnej trwa.
Walki na południowym wschodzie Ukrainy toczą się już w rejonie miejscowości Bahatyr, ok. 25 km na zachód od Kurachowe i w podobnej odległości na północ od Wieliki Nowosiłki.