Świat

Trump ma ofertę dla Iranu. Reżim się usztywnił, ale ta swoista łapówka może go skusić

Donald Trump podczas konferencji prasowej w Białym Domu, 27 czerwca 2025 r. Donald Trump podczas konferencji prasowej w Białym Domu, 27 czerwca 2025 r. Andrew Caballero-Reynolds / AFP / East News
To na razie wstępny projekt oferty, która ma być przedstawiona Iranowi. W zamian reżim w Teheranie musiałby całkowicie zrezygnować z prac nad wzbogacaniem uranu.

Ekipa amerykańskiego prezydenta rozważa zaproponowanie Iranowi poluzowanie sankcji przywróconych po wycofaniu się USA z porozumienia nuklearnego z 2015 r. Polegałoby to na odblokowaniu ok. 6 mld dol. zamrożonych funduszy irańskich na kontach w bankach zagranicznych. Dodatkowo oferuje 20–30 mld dol. w inwestycjach na realizację programu energetyki nuklearnej dla pokojowych celów; kwota pochodziłaby nie z budżetu USA, lecz z zaprzyjaźnionych z Ameryką krajów arabskich.

Trumpowi „nie zależy”

W zamian reżim w Teheranie musiałby całkowicie zrezygnować z prac nad wzbogacaniem uranu, które prowadził w celu uzyskania właściwości paliwa do bomb atomowych (wzbogacenie rzędu 90 proc.). Warunek ten – sygnalizuje administracja Trumpa – nie może podlegać żadnym negocjacjom. Wzbogacenie uranu, choć do niższego poziomu, jest potrzebne także dla pokojowej energetyki nuklearnej, na co Iran zawsze się powoływał. Rząd USA ma mu jednak zaproponować, że będzie mógł importować wzbogacony uran z zagranicy, jak to czynią np. Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Jak informują media na podstawie przecieków z Białego Domu, to na razie wstępny projekt oferty, która ma być przedstawiona Iranowi.

Na szczycie NATO Trump powiedział, że wcale mu nie zależy na porozumieniu z reżimem ajatollahów, które, jak napomknął, „nie jest potrzebne”. To oczywiście typowa dla niego retoryka mająca potwierdzać prawdziwość jego chełpliwych oświadczeń po amerykańskim ataku bombowym, że „totalnie unicestwił” on irański program atomowy. W rzeczywistości znacznie opóźnił budowę broni nuklearnej na jakiś czas, ale na pewno nie gwarantując, że nigdy do tego nie dojdzie.

Reklama