Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Generał zdejmuje mundur

Przed zaprzysiężeniem Musharrafa na prezydenta

Wybory w Pakistanie: ich dwoje (Musharraf i Bhutto) na tego trzeciego (Szarifa).

Po ośmiu latach obietnic Pervez Musharraf zdejmie mundur - jutro zostanie zaprzysiężony jako cywilny prezydent, pisze w brytyjskim „The Times" Bronwen Maddox, główna komentatorka działu zagranicznego dziennika. 

 

Zrzucenie munduru i oddanie dowodzenia armią będzie dla Musharrafa - sądząc po jego cierpieniach, które wiążą z tym procesem - czymś w rodzaju traumy.

Ma rację sądząc, że jego władza się skurczy i że jej część przejdzie w ręce generała Ashfaqa Kiyaniego, następcy na stanowisku dowódcy armii. Ale więcej niepewności spośród wszystkich nieprzewidywalnych elementów pakistańskiej polityki niesie ze sobą powrót z zesłania byłego premiera Nawaza Szarifa, zdeklarowanego wroga Musharrafa. Nawet jeśli zdestabilizuje to sytuację, metamorfoza Musharrafa jest dla Pakistanu konieczna, by kraj stał się bardziej normalny, pisze brytyjska dziennikarka. 

 

W najbardziej dosłownym sensie Musharraf znajdzie rekompensatę za zrzucenie munduru. Jest z pewnością najlepiej ubranym dyktatorem na świecie i teraz, po raz kolejny, może zaprezentować światu swoją doskonałą garderobę. Od kiedy zdymisjonował Szarifa w puczu wojskowym w październiku 1999 roku, niezmiennie pokazywał się w telewizji w paradnym mundurze. Wybór ciemnej narodowej bluzy bez kołnierza z okazji zapowiedzi stanu wyjątkowego 3 listopada był wyjątkiem. Przedtem regularnie występował publicznie w ubraniach skrojonych przez międzynarodowych krawców, a kolor jego jedwabnych krawatów idealnie pasował do odcienia koszuli i marynarki.

Niewiadomą jest powrót Szarifa, odesłanego do kraju z błogosławieństwem Arabii Saudyjskiej, najbliższego zagranicznego sprzymierzeńca Pakistanu. Kiedy Szarif był u władzy, zawierał porozumienia z partiami religijnymi i sterował krajem w kierunku islamistycznym - Zachód boi się, że znów to zrobi. Bazą Szarifa jest Pendżab, który stanowi więcej niż 60% kraju pod względem populacji i dobrobytu. To najlepiej funkcjonująca jego część, a także siedziba armii. Zawsze trudno było rządzić Pakistanem bez bazy w Pendżabie; Szarif ma nadzieje, że po ośmiu latach na wygnaniu ciągle jeszcze może tu dowodzić. 

 

Szarif nagle stał się możliwym rywalem tandemu Musharraf-Bhutto, w którym USA i Wielka Brytania pokładały nadzieję, mając nadzieje, że przebrnie on przez wybory i stworzy świeckie, liberalnie zabarwione przywództwo, popierane przez solidny blok w parlamencie. Ta koncepcja jeszcze nie umarła, ale po trzech tygodniach stanu wyjątkowego Musharraf i Brutto prawie ze sobą nie rozmawiają, a kluczowe postacie partii Brutto, jak Aitzaz Ahsan, najbardziej prominentny prawnik Pakistanu, są nadal przetrzymywane w areszcie.

Za plecami polityków czeka generał Kiyani, chłodny i niedoceniony, skrajnie różny od Musharrafa, nazywany przez siebie samego narwańcem. Każda z tych postaci może wejść w układy z pozostałymi, by utrzymać władzę. Musharraf (w garniturze) także będzie musiał zawrzeć jakieś porozumienia, żeby nie wypaść z gry. Wybory w Pakistanie - już w styczniu.
 

Fot. openDemocracy, CC by SA 

 

   
 

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną